poniedziałek, 23 grudnia 2013

...

Witajcie!
Po długiej nieobecności w końcu zdecydowałam się napisać.
A więc tak..
Nie mam zbytnio czasu na pisanie, ale nie chcę też przestać tego robić.
Więc chcę się zapytać, co byście chcieli:

1. Kończyła pisać tamte opowiadania, które zaczęłam
2. Rozpocząć nową historię
3. Co jakiś czas dodawać dłuższe opowiadania na osobny temat z zakończeniem historii (np. o Peddie, Fabinie, o uczniach, o zagadkach)
4. Całkowicie przestać pisać

Daję wam wybór
Czekam na komentarze

Ola xD

sobota, 14 grudnia 2013

OGŁOSZENIA PARAFIALNE!!!!!!!!!!!!!!!

WITAM!

więc sprawa wygląda tak

żadna z nas nie ma czasu by zająć się tym blogiem ale nie wiem jak Ola ja nie mam pomysłów na tego bloga. nie usuwamy go ale za to mam bloga nieco innego


Live your life. Enjoy it.


więc jest to jak już zapowiadałam blog najogólniej o moich zainteresowaniach i innych takich


zapraszam:)


Klaudia

PS. mam nadzieję że się nie gniewacie:)



wtorek, 29 października 2013

UWAGA+ mega wielkie PRZEPRASZAM!

hej!

no wiec tak... na tym blogu nie było nowych rzeczy od dobrych kilku miesiecy za co pragne was wszystkich najmocniej przeprosić ale mój tydzień szkolny wyglada mniej więcej tak:

PONIEDZIAŁEK:

godz. 6:00 wstaję
7;00 wyjazd do szkoły
8;00 dodatkowa chemia <3
8;50 chemia
9;45 informatyka
10;35 niemiecki
11;25 angielski
12;30 matematyka
13;15 obiad:)
13;30 fizyka
14;20 polski
15;05 koniec lekcji

WTOREK:

poranek się powtarza :(
8;00 dodatkowa chemio biologia ( mam tą samą nauczycielkę od obu przedmiotów)
8;50 polski
9;45 matematyka
10;35 chemia
11;25 angielski
12;30 niemiecki
13;15 obiad
13;30 historia
14;15 w-f
15;05 koniec lekcji
16;30 lekcja pianina w domu (prywatna nauczycielka)

ŚRODA:

8;50 w-f
9;45 polski
10;35  godzina wychowawcza
11;25 religia :):):)
12;30 geografia
13;15 obiad
13;30 historia
14;15 w-f
15;05 koniec lekcji
16;15 dodatkowy angielski

CZWARTEK:

9;45 zajęcia artystyczne ( muzyka )
10;35 matematyka
11;25 polski
12;30 w-f
13;15 obiad
13;30 wos
14;15 religia
15;05 koniec lekcji
16;00 dodatkowy angielski

PIĄTEK:

8;50 biologia
9;45 fizyka
10;35 matematyka
11;25 polski
12;30 angielski
13;15 obiad
13;30 w-f
14;15 koniec lekcji


dodajcie do tego 4 sprawdziany w tygodniu w tym raz miałam 2 w jeden dzień więc od książek nie odchodziłam a w tamten piątek pisałam sprawdzian z biologi z 3 rozdziałów wiec 6 h przy książkach nie wyjęte.


mam do was pytanie. jako że dużo podróżuję i w ogóle dużo rzeczy się u mnie dzieje to może chcielibyście żebym założyła bloga na podobne tematy? byłoby to dla mnie nowe doświadczenie a dla was okazja do poznania mnie od innej strony. np. co robię na wakacjach za granicę czy jak świetnym sędzią od zapasów i WWE jestem:)

czekam na odpowiedzi:)



PAPA:)



Klaudia:)

sobota, 28 września 2013

pytanko:)

witam!

no więc jest taka sprawa ale najpierw przeprosiny. ja i Ola nie mamy czasu na to by pisać al jak już to od święta. w każdym razie mam pytanie czy jest tu ktoś zainteresowany igrzyskami śmierci? bo jeśli tak i jeśli będziecie chcieli to założę o tym bloga. najpewniej o Katniss i Peecie więc proszę o odpowiedź



PAPA:)



Klaudia

czwartek, 1 sierpnia 2013

Opowiadanie 25 by Ola xD


Opowiadanie 25
Gdy Patricia przebywała z Eddiem w jego pokoju, nagle ktoś pociągnął za klamkę. Na szczęście była to Trudy.
-Chcecie coś do jedzenia? – zapytała
-Nie
-Tak – odpowiedział w tym samym momencie blondyn
-Nie, wcale nie – kłóciła się Williamson
-Nie słuchaj jej Trudy, jest zmęczona po podróży i nie wie co gada, zrobisz nam naleśniki?
-Oczywiście – powiedziała wychodząc z pokoju
-Idiota – powiedziała rudowłosa
-Pokłóciłbym się z tobą, ale szkoda mi czasu na marne odzywki
-Mówiłam ci kiedyś, że jesteś kretynem?
-A ja, że uratowałem ci życie narażając swoje i powinnaś być dla mnie MIŁA? – powiedział akcentując ostatnie słowo
-Możliwe – odpowiedziała cicho

-Joy! – zawołał Fabian, gdy zobaczył ją na schodach – możemy porozmawiać?
-Jasne, a o czym?
-Może pójdziemy do salonu, jest to dość delikatna sprawa
-Ok, ale.. coś się stało? – powiedziała brunetka siadając na kanapie
-Mogłabyś mi powiedzieć wszystko co wiesz na temat rodziny Patrici?
-Czemu cię tak zabrało na Patricię? Zakochałeś się w niej?
-Wiesz.. ona jest moją przyjaciółką, a teraz zastanawiam się, dlaczego była.. – przerwał Fabian. Co miał powiedzieć? Zastanawiam się, dlaczego była zamknięta w jakieś szopie przez zgraję mafii?
-Dlaczego była w wakacje dostępna, a teraz nie ma z nią żadnego kontaktu – wymyślił szybko chłopak
-Nie wiem wiele, Patricia nie lubiła i nie chciała o tym mówić, a ja nie naciskałam. Wiem jedynie o Piper. A jej rodzice czasami wyjeżdżali i zazwyczaj wtedy nocowała u mnie.
-I tyle?
-Chyba tak
-Ok, dzięki

Z perspektywy Eddiego
Do naszego pokoju weszła Trudy z tacą jedzenia. Postarała się, nie ma do tego wątpliwości. Były tam dwie porcje naleśników z serem polane czekoladą, a obok truskawki z bitą śmietaną. Miałem ochotę je wszystkie zjeść i rozkoszy się tą nutką…
-Będziesz się teraz na to gapił? – zapytała Gaduła. Czy ona naprawdę nie może być troszkę milsza?
-A co? Nie pozwalasz mi? Będę robił to na co mam ochotę – powiedziałem. Ona za to westchnęła i usiadła na moim łóżku. Wyglądała tak pięknie. Tym bardziej w tej za dużej bluzce. No bo oczywiście jest moja. Podszedłem i usiadłem obok niej.
-Masz – powiedziałem podkładając jej tacę pod twarz
-Nie chcę – odpowiedziała z pogardą
-Zjedź coś, mówię ci
-Nie mam ochoty – czy ona zawsze musi być taka… wkurzająca i zarazem słodka?
-Odwodnisz się i będziemy musieli dzwonić po pogotowie
-Przynajmniej mnie zabiorą i nie będę musiała oglądać twojej gęby
-No wiesz co? – powiedziałem łapiąc się za policzki
-Jaki skromny.. – odparła
-Twoje ulubione – próbowałem ją skusić do zjedzenia czegoś
-Skąd to możesz wiedzieć? – spytała zdziwiona
-Wiem o tobie dużo rzeczy
-Coś mi się nie wydaje
Naszą pogawędkę przerwał Fabian, który wszedł do pokoju i  usiadł na swoim łóżku
-Znów się kłócicie? – zapytał – Żadna nowość. Ale przynajmniej się nie miziacie
-Proszę cię, ja z nim? – zaśmiała się Patricia
-Oo nie wiedziałem, że umiesz prosić – powiedziałem
-Widzisz, dzięki mnie dowiadujesz się wielu pożytecznych rzeczy
-O.. naleśniki – powiedział Fabian podnosząc się z łóżka
-Nie – zawołałem – to dla Gaduły
-Przecież ona nie je – burzył się
-Ale zje – tłumaczyłem
-Wcale nie! – krzyknęła Gaduła
-Właśnie, że tak – powiedziałem
-Właśnie, że nie – odpowiedziała
-Tak
-Nie
-Tak
-Nie
-Tak
-Wcale.. – nie dokończyła, bo wepchnąłem jej naleśnika do buzi. Szybko jednak pożałowałem, bo wypluła mi go na koszulę.
-Yy.. Jesteś brudny – skomentował Fabian
-Weź lepiej sprawdź czy nie ma cię w bibliotece
-Biblioteko nadchodzę – zawołał i wybiegł z pokoju
-W końcu poszedł – powiedziała Gaduła
-I zostaliśmy tylko we dwoje. Sami
-Mam się bać?
-Powinnaś – powiedziałem. Podchodziłem do niej coraz bliżej, a ona za każdym razem się cofała. W końcu dotknęła plecami twardej ściany
-Eddie, co ty wyprawiasz?
-Nie masz dokąd uciec – szepnąłem
-Nie zamierzam. Zastanawiam się tylko w jakim celu muszę opierać się o tą brudną nawierzchnię
Przycisnąłem ją lekko do ściany. Nasze usta dzieliły z dwa centymetry.
-Okey, to zaczyna być niepokojące – powiedziała – czego chcesz?
-Powiedź mi
-Ale co?
-Jesteś głupia czy tylko taką udajesz?
-Dzieki – odrzekła sarkastycznie – po co mnie tak trzymasz? Gdyby ktoś wszedł, posądziłby nas o nie wiadomo co
-My nic nie robimy. Nie chcę tylko, żebyś mi zwiała
-A jak ci to obiecam, to mnie zostawisz?
-Ymm… nie – dodałem po paru sekundach zastanowienia.  – Powiedź mi. Dlaczego cię tam trzymali.
Patricia wyrwała się. Chciała uciec z pokoju, ale nie mogłem do tego dopuścić. Musiałem się dowiedzieć, dlaczego była tam trzymana i przez kogo. Złapałem ją za nadgarstek i popchnąłem na łóżko. Gaduła pociągnęła mnie ze sobą, w wyniku czego ona leżała na łóżku, a ja na niej.
-I teraz mi coś powiesz?
-Nie, nie mam zamiaru cię w to wciągać
-Sam się wciągnąłem, ratując ci życie
-Zaraz mnie zgnieciesz, skunksie
-Kocham twoje odzywki, gaduło. – Patrzyłem na jej przepiękne oczy i duże usta. Aż chciałem ją pocałować. Mój mózg właśnie w tej chwili wariował. Wystarczyło kilkanaście milimetrów, a znów mógłbym zasmakować jej ust.
-Możesz mi zaufać – powiedziałem
-Wybacz, ale nie potrafię – wyszeptała mi do ucha. Nadal na niej leżałem.
-Posłuchaj mnie..
-Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, Eddie, nie – zaczęła mówić coraz głośniej. W tym momencie do naszego pokoju wpadł Alfie. Ale miał śmieszną minę, gdy zobaczył mnie i gadułę w nietypowej pozycji. Niestety, zaczął biegać po całym domu Anubisa z krzykiem: Eddie zamknął Trixie w pokoju i chce ją zgwałcić. Szybko się podnieśliśmy nie wiedząc co zrobić. Patricia wybuchnęła śmiechem, a ja dołączyłem się do niej. Do pokoju weszła Trudy, aby dowiedzieć się o całej tej sytuacji.
-Wiesz Trudy.. Alfie naoglądał się chyba za dużo filmów – zaczęła Patricia – po prostu Eddie się potknął, wywalił mnie i poleciał na mnie. Alfie akurat to zobaczył i wyciągnął pochopne wnioski. – Jak ona potrafi zmyślać
-Idziecie na kolację? – zapytała. I co? Żadnych pytań Seri: Na pewno? Nic nie zmyślacie?
-Za chwilkę – odpowiedziała Pat. Trudy wyszła z pokoju, a my znowu zaczęliśmy się śmiać.
-To jest takie zabawne? – przerwała nam Joy – wiedziałeś, gdzie ona jest, tak? Dlaczego mi nie powiedziałeś? A ty? – wskazała na Patricię – Jak mogłaś! Zamartwiałam się o ciebie, a ty bawiłaś się w najlepsze. Nawet nie raczyłaś się odezwać, że nic ci nie jest. Myślałam, że się przyjaźnimy..
-Joy, to nie tak.. – gaduła próbowała jej przerwać
-A jak? Nie jesteś moją przyjaciółką. Nigdy nie byłaś. Nienawidzę cię! – krzyknęła – I ciebie też – dodała, zwracając się do mnie i wyszła z pokoju. Patricia zamarła. Usiadła na łóżku. W pokoju na chwilę zapadła cisza.
-Pat? – zaptałem
-Nie mów tak do mnie. – trzęsły się jej ręce. Zobaczyłem, że ma szklane oczy, jakby zaraz miała się rozpłakać.
 -Słuchaj..
-Czy ty nic nie rozumiesz? Czy to ciebie naprawdę nic nie dociera? Właśnie w tej chwili straciłam przyjaciółkę. Joy wiedziała o mnie wszystko.
-To dlaczego jej nie powiedziałaś, że jesteś adoptowana? – upss.. miałem tego nie mówić
-Skąd to wiesz?! Nikomu nigdy nie mówiłam!
-Ja.. przeczytałem twoją teczkę, martwiłem się
-Okey.. I co miałam jej powiedzieć? Sorry Joy, że wcześniej tego nie mówiłam, ale nie mam rodziców, nawet ich nie pamiętam, a opiekuje się mną jakieś świrnięte małżeństwo, które zamknęło mnie w jakiejś szopie.
-Czyli.. to oni?
-Tak, idioto! Plus jeszcze jakieś inne dziwne osoby. – Popatrzyłem na jej oczy. Były przepełnione smutkiem i żalem
-Przepraszam – szepnąłem – Nie wiedziałem
-Wiem – powiedziała pociągając nosem. Zapewne robiła wszystko, tylko, żeby jej łzy nie wyleciały jej z oczu. Objąłem ją, a ona wtuliła się we mnie. Jej ręce dygotały, tak jak inne części ciała. Wiedziałem, że musi odpocząć, dlatego o nic jej nie pytałem. Siedzieliśmy w ciszy. Gdy Patricia trochę się uspokoiła, zobaczyłem, że jej oczy co chwilę się zamykają.
-Jesteś śpiąca? – zapytałem
-Yhy – odpowiedziała bezbronnie
-To może się położysz? – zasugerowałem
-A będziesz moją poduszką? – zapytała jak dziecko
-Jasne – odparłem. Położyłem się, a Patricia zaraz za mną. Położyła głowę na moim torsie, a ja zacząłem bawić się jej włosami.
-Jak komuś o tym powiesz, odgryzę ci rękę – powiedziała
-Możesz mi zaufać. – odpowiedziałem. Gaduła po chwili spała jak mało dziecko. Tak niewinnie. Ulżyło mi, jak zobaczyłem, że przez sen się uśmiecha.

I jak?
Dzisiaj jestem w domu, więc jak będzie dużo komentarzy, to może uda mi się napisać jeszcze jeden.

czwartek, 25 lipca 2013

nowy blog

hej!


założyłam bloga o historii naszej Niny! wszystko będzie z jej perspektywy i będzie to na ogół to co mi padnie na mózg ok?


tu macie adres:)
Nina-inna historia.




mam nadzieję że spodobają się wam moje pomysły na tamtym blogu:)



PAPA:)



Nina:)

niedziela, 21 lipca 2013

Rozdział 1 // Klaudia

hej hej hej!

WRACAM PO DŁUGIEJ PRZERWIE Z NOWĄ CZĘŚCIĄ



Mara:

Zostałam sama. Na powrót do Fabiana czy Jeroma nie mam na co liczyć. Pierwszy znowu kręci z Niną a drugi chodzi z Joy. Jestem sama i nic tego nie zmieni. Chyba że powrót Micka na co nie liczę. Swoją drogą to nawet się cieszę że Nina wróciła. W domu znowu jest ta miła i przyjemna atmosfera która odeszła wraz z odejściem Niny. Współczuję jej z powodu jej babci no ale jest przybraną siostrą Eddiego. Ciekawe czy Nina wie o Sibunie. Eddie jest liderem ale podobno stracił moce. Chociaż ostatnio coś bredził o tym że śnił mu się Ozyrys i że nie stracił jednak tych mocy.
Nie rozumiem nic z tej ich paplaniny na temat tej wybranej. Victor odszedł z domu Anubisa i domem teraz tymczasowo zarządza Trudy ale słyszałam że ma go przepisać na jedno z nas. Znając Trudy to przepisze go na Ninę albo Fabiana.

Nina:

Amber od rana dzwoniła do mnie z pytaniem kiedy a wejść do salonu. Tak wróciła do domu Anubisa i będzie ze mną mieszkać na strychu. Zeszłam do salonu by ją zapowiedzieć. Uprzedziłam ją że Alfie chodzi z Willow a ona zrobiła się smutna ale starała się tego nie okazywać.
  • Uwaga mam dla was jeszcze jedno ogłoszenie!
  • Jakie?
  • Dobra chodź tu Amber bo nie wyrobię no.
  • AMBER!!!!!!!!!!!!!!!
  • To ja!
  • Co ty tu robisz Amber?
  • Alfie nie musisz być niemiły! - krzyknęła Willow.
  • Amber może przyjdziesz potem do nas?
  • A gdzie wy w ogóle będziecie mieszkać? U nas jest cały dom pełny a nie możecie wiecznie spać na materacach.
  • Dziewczyny będą spały na strychu. Przed chwilą skończyli go remontować.
  • Serio?
  • Tak zapraszam was i wasze walizki.
  • Super! - krzyknęła Amber a ja podeszłam do Fabiana. - Spotkanie Sibuny u nas o dziesiątej. - szepnęłam mu na ucho.
  • Dobry pomysł musimy ustalić co dalej.
  • Do zobaczenia na obiedzie:)
  • Pa.

Amber:


Alfie zrobił się dla mnie strasznie niemiły. Mam przeczucie że chodzi o to że usprawiedliwia się przed samym sobą że jest z Willow i boi się że znowu coś do mnie poczuje. Nie nie jestem zapatrzona w siebie tylko słyszałam jak rozmawiał o tym z Eddiem i myślał że tego nie słyszę. Swoją drogą jestem ciekawa stanu rzeczy w Sibunie i jestem pewna że Nina ma tak samo. Cieszę się, że mamy pokój na strychu. Ale moment...

  • Nina?
  • Tak Amber?
  • Jeśli oni remontowali strych to znaczy że....
  • ….że znaleźli wszystkie tajemne skrytki....
  • ...i że znaleźli kielich!
  • NIE! Musimy się dopytać Sibuny czy go z tamtąd zabrali! Mam nadzieję że tak...
  • Ok idziemy na zeberanie.
  • Dobra.

Na zebraniu:


  • Ok to pytanie numer jeden. Czy..... - nagle zauważyłam że na łóżku Niny siedzi Mara – Co ona tu robi? - krzyknęłam.
  • Mogę ci zadać to samo pytanie!
  • Ej spokój! - krzyknęła Nina.
  • A ta jak zawsze opanowana. - powiedział Eddie za co oberwał od Niny po głowie.
  • Nino wyjęłaś mi to z ust po prostu. - powiedziała Pat.
  • Ok to teraz na spokojnie dwa pytania. Pierwszej jest takie że kilka osób nie przeszło inicjacji i trzeba ją przeprowadzić. A drugie które mnie i Amber mega niepokoi i nie mogę przez nie spać to. Czy zabraliście z tąd kielich zanim zaczęli robić remont?
  • A propo Nina to twój wisior nie?
  • A no tak dzięki. No więc sprawdźmy czy dalej tu jest.- powiedziała Nina podchodząc do schowka na kielich.
  • Jaki znowu kielich? - zapytała Mara.
  • Zaraz zobaczysz.
  • No więc....



a teraz taka jakby zapowiedź:)


Sibuna odkrywa co się stało z kielichem. Słowem szykuje się kolejne zejście do piwnicy a konkretniej do tuneli. Ku zdziwieniu wszystkich i zadowoleniu Mary do domu Anubisa wraca Mick. Fabian odzyskał przyjaciele, zyskał nowego współlokatora, i wszystko wskazuje na to że odzyskał również dziewczynę. Nina i Eddie mają dziwne sny i zaczynają porozumiewać się przez myśli. Na światło dzienne wychodzi długo skrywana tajemnica. Fabian w końcu zbiera się na odwagę by powiedzieć Ninie co czuje do niej od początku ale ta w połowie rozmowy mdleje. Okazuje się że Eddie miał wizję z Niną w roli głównej. To co tam zobaczył przeraziło go nie na żarty...


no więc taka zapowiedź


PAPA


Klaudia

środa, 17 lipca 2013

Libster blog award

hej WITAM O GODZINIE 1;18

no więc nasz blog dostał nominację do LBA

nie wiem która z nas ma odpowiedzieć na te pytania więc może Olu zrobimy tak że ja zrobię oddzielną notkę a ty oddzielną ok?

no więc

Nominacja od Ania M

pytania:

 
1.Gdzie mieszkasz?
 
Mieszkam w Niemcach koło Lublina.

2. Jedziesz gdzieś na wakacje?
 
Tak 9 sierpnia lecę na 10 dni do Norwegii do cioci.
 
3. Popcorn czy Chipsy?
 
Myślę że chipsy.
 
4. Twitter czy Nk?
 
Mam jedno i drugie ale zdecydowanie Twitter.
 
5. Jakie lubisz książki?
 
Hmm...mam ostatnio zamiłowanie do serii księżek Michela Granda : " GONE Zniknęli". Jak na razie przeczytałam dwie z sześciu książek z tej serii. Jeśli chodzi o typ książek to bardzo lubię zagadki itp.

6.Ulubiony film?
 
Jak by się nad tym zastanowić to nie mam ulubionego filmu. jedna rzecz jest pewna nienawidzę horrorów.
 
7. Mieszkasz w domu czy w blogu?
 
W domu.
 
8. Lubisz słuchać muzyki?
 
Nawet bardzo. Uwielbiam jej słuchać i śpiewać a teraz mam manię na punkcie komponowania. Gram na pianinie.
 
9.Ile masz blogów?
 
Ten i jeszcze jeden o "Violetta" ale na innym koncie. Czyli 2.
 
10. Co najbardziej lubisz robić?
 
Uwielbiam śpiewać tańczyć grać na pianinie uczyć się chodzić do szkoły...tak wiem jestem dziwna:)
 
11. Masz jakieś zwierzę? Jeśli Tak to jakie?
 
Mam kota.
 
ok teraz pytania:
 
1. Masz rodzeństwo?
2. Gdzie mieszkasz?
3. Ulubiony serial?
4. Ulubiony aktor i aktorka
5. Twoja średnia na koniec roku:)
6. Ulubiona piosenka?
7. Dlaczego zaczęłaś blogować?
8. Masz motto którym się kierujesz?
9. Kiedy masz urodziny?
10. Lubisz tańczyć i śpiewać?
11. Grasz na jakimś instrumencie?
 
no a teraz nominacje:
 
 1. http://scenariuszebyynadzwyczajna.blogspot.com/
2.  http://hoa-scenariusze-tda.blogspot.com/
3. http://amfiepeddieifabina.blogspot.com/
4. http://tda-peddie.blogspot.com/
5.  http://sibunastory.blogspot.com/
6.  http://fabinastoriesby-patrycja.blogspot.com/
7. http://my-history-of-anubis.blogspot.com/
8. http://dominosibuna.blogspot.com/
9. http://dominosibuna.blogspot.com/
10. http://radoszkaaa-1999.blogspot.com/
11. http://house-of-anubis-info.blogspot.com/

mam również poinformować te blogi o nominacji
chyba zrobię to jutro

nowy rozdział już niedługo:)


Pa

piątek, 12 lipca 2013

myślę że wracam na stałe

Hej. tu Klaudia. miałam mega przerwę ale wracam powoli wraca mi zamiłowanie do HoA. cieszycie się? dzisiaj mam prolog zaczynamy od 4 sezonu:)

Eddie:

Zaczynamy 3 rok w Anubisie. Mam taki zaciesz że jak mnie zobaczą to się przestraszą:) No ale jest dla nich jedna niespodzianka. To tajemnica ale Nina wraca. W zeszłym roku umarła jej babcia. Musiała załatwić wszystkie formalności związane z pogrzebem. Pojawił się jeszcze jeden problem. Nina jest niepełnoletnia i nie może sama mieszkać więc przekabaciłem ojca i ją z mamą adoptowali jeśli można tak to nazwać. Można powiedzieć że mam przyrodnią siostrę. Dziwne to jest uczucie ale prawda jest taka że kocham Ninę jak siostrę. Właśnie oboje dojeżdżamy do domu Anubisa. Wszyscy już tam są. Ale będą mieli miny. A najbardziej jestem ciekaw miny Fabiana który aktualnie chodzi z Marą. Właśnie dostałem SMS'a od Pat. „ Wprowadzaj Ninę bez obaw. Fabiana zdenerwowała Mara swoim zachowaniem i za porozumieniem stron zerwali”. Ok wchodzimy do środka.
  • Trudy jesteśmy!
  • Spodziewamy się jeszcze kogoś oprócz Eddiego?
  • Em tak. Nina wróciła.
  • Co?!
  • No tak. Niespodzianka! - krzyknęła Nina a Fabian od razu rzucił się jej na szyję.
  • Czego cię nie było cały rok?
  • Bo zmarła mi babcia, było zamieszanie w sądzie o opiekę nade mną itp.
  • No to kto sprawuje opiekę nad tobą?
  • Pan Sweet.
  • Co?
  • Tak jestem jego – wskazała na mnie. - Przybraną siostrą.
  • To trochę dziwne.
  • Prawda?

Resztę dnia spędziliśmy na słuchaniu opowieści Niny. Fabian obejmował ją w pasie i nie opuszczał jej na krok. Wieczorem poszliśmy spać.



krótko bo jest późno a ja mam za sobą dzień sprzątania a przed sobą wyjazd do warszawy.



PA:)


Nina:)

sobota, 29 czerwca 2013

Opowiadanie 24 by Ola xD



-Eddie, co się dzieje?  - spytała Joy – Eddie?
-Ymm… nic – odpowiedział Miller wychodząc na korytarz
-Chciałam porozmawiać z tobą na temat mikrofonów, możemy wejść?
-Nie… znaczy.. moglibyśmy… ale… mam tam.. straszny bałagan. Tak, wiesz, jest on nie do przeżycia. Lepiej pójdźmy do salonu
-Ok. – odpowiedziała zdziwiona brunetka i ruszyła w stronę kuchni
-Ja tylko skoczę do pokoju…po… telefon – odpowiedział i zniknął

-Wszystko w porządku, idę do salonu, wracam za parę minut – powiedział blondyn wychodząc z pokoju
-Ymm.. okey? – odpowiedziała zdezorientowana Patricia

Po paru minutach blondyn wrócił do pokoju.
-Już jestem – zawołał
-Przecież widzę – odrzekła Williamson – co chciała Joy?
-Informacje związane z przedstawieniem
-Aha – powiedziała obojętnie
-Musimy komuś powiedzieć, że wróciłaś do szkoły
- Jakbym nie wiedziała
- No to śmiało, idź, dlaczego tego nie zrobisz? Może nie jesteś zbyt odważna
-Zdziwisz się – odpowiedziała i wyszła trzaskając drzwiami

Eddie od razu za nią pobiegł. Nie miał pojęcia, że dziewczyna wyjdzie z pokoju.
-Trudy – zawołała
-Co się stało? Patrcio o co… Patricia? Patricia, co ty robisz?
Eddie stanął obok dziewczyny i patrzył na nią z niedowierzeniem. Ciekawe co tym razem wymyśli – pomyślał.
-Wróciłam, a co innego. Chciałam się zameldować.
-Ale.. nikt nie wiedział, że przyjeżdżasz. Gdzie byłaś?
-Nic nie wiecie. Ja byłam…. Z rodzicami na wycieczce.
-Gdzie?
-Ym.. Nie wiem dokładnie, nie jestem asem z geografii. W każdym razie miałam tu przyjechać pociągiem, a rodzice wrócić do domu. Naprawdę nic nie wiecie?
-Nie
-Nasza gospodyni miała to wszystko załatwić, no cóż, chyba tata musi ją zwolnić, nie umie spełnić swoich obowiązków. Ale.. znajdzie się dla mnie miejsce?
-No nie wiem. Trzeba iść zapytać dyrektora, a potem Victora
-Trudy..
-W sumie.. mamy wolne łóżko u Amber..
-Wezmę je? Ok.?
-Ok.
-Dziękuje. Ale.. mogłabyś nikomu nie mówić, że przyjechałam
-To ma być niespodzianka?
Williamson pokiwała głową.
-Ok.
-Dziękuje – powiedziała i poszła z Eddiem do pokoju

-Wow, jesteś niesamowita
-A ty myślałeś, że się boje, wcale mnie nie znasz
-Ja cię nie znam? Znam cię lepiej niż ktokolwiek
-Nie będę się z tobą kłócić, bo jeszcze wydasz komuś, że tu jestem
-Myślisz, że byłbym o tego zdolny
-A nie?
-W sumie.. To co teraz robimy?
-Co masz na myśli?
-Mogłabyś mi opowiedzieć, co robiłaś
-Może lepiej nie
Nagle ktoś złapał za klamkę i….

THE END
 I tak..
Dzisiaj jadę na osiemnastkę kuzyna
a jutro jadę o ok. 10 (rano) nad morze
I wracam w sierpniu 
Tam pewnie nie będzie internetu (no chyba, że złapię jakieś wi-fi w knajpce)
Więc następne opowiadanie pojawi się za... długo




poniedziałek, 17 czerwca 2013

Opowiadanie 23 by Ola xD


-Na trzy… Raz, dwa, trzy…
Chłopaki we dwoje uderzyli barkami w drzwi. Te jednak nie drgnęły.
-Jeszcze raz..
Po kilku minutach drzwi ledwo się trzymały. Eddie dokonał ostatniego uderzenia i drzwi wyleciały. Chłopaki weszli do środka. W kącie siedziała skulona dziewczyna.
-Gaduło! – zawołał Eddie i do razu podbiegł do dziewczyny
Rudowłosa wyglądała na przemęczoną. Jej zawsze piękne włosy były potargane, oczy podkrążone lub rozmazane od tuszu. Na  ciele było widać kilka siniaków i zadrapań. Dla blondyna jednak była ona nadal śliczna.
-Zabieramy cię stąd, chodź –Miller chciał pomóc dziewczynie wstać.
-Ale oni nas złapią – powiedziała dziewczyna
-Nie, zaufaj mi, proszę.
Dziewczyna po chwili wahania podała rękę blondynowi.
-A teraz uciekamy – powiedział Fabian
W tym samym czasie na dworze rozszalała się burza. Błyskawice przecinały niebo,  lecz ani jednak kropla deszczu nie odważyła się zejść na ziemię. Policja próbowała złapać całą mafię. Do tego celu użyła broni. Nie przewidziała, że oni także ją mają. Skutkiem było postrzelenie dwóch policjantów i jednego członka grupy. Gliniarz nie mieli pojęcia, że w środku znajduje się młodzież.  Gdy nasi trzej bohaterzy wyszli na zewnątrz, zobaczyli całe zamieszanie. Patricia prawie krzyknęła na widok krwi. Najpierw Fabian ostrożnie przebiegł i zniknął w lesie. Potem miała iść dziewczyna, a na końcu Eddie. Patricia nie miała jednak tyle szczęścia jak brunet. Gdy szła, ktoś wystrzelił nabój z pistoletu. Dziewczyna niezdawana sobie z tego sprawy, a kula leciała prosto na nią.

-Patricia! – krzyknął Eddie i ruszył za nią. Przewalił ją na ziemię, okrywając własnym ciałem. W ten sposób uratował jej życie.
-Chodź – powiedział i pociągnął dziewczynę za rękę
Trójka mieszkańców domu Anubisa szybko przemieszczała się przez las. Fabian prowadził, za nim podążali Eddie i Patricia.
-Trzęsiesz się – powiedział blondyn, zakładając rudowłosej swoją czarną, ulubioną kurtkę.
Po chwili nareszcie dotarli do Domu Anubisa. Weszli tylnym wejściem, nie robiąc przy tym hałasu. We trójkę udali się do pokoju chłopców.
-nie powinniście.. – zaczęła Patricia
-Daj spokój – odpowiedział Eddie – prześpij się, pogadamy jutro – wskazał na swoje łóżko
Dziewczyna usiadła, a chłopak obok niej. Chciał ją objąć – jednak dziewczyna mu na to nie pozwoliła.
-Co to było? – spytał Fabian, gdy Patricia usnęła
-Nie mam pojęcia – odpowiedział Miller – Ale to nie było normalne
-Myślisz?
Eddie w nocy nie mógł usnąć. Siedział na łóżku obok śpiącej już rudowłosej. Jego współlokator dawno już zapadł w głęboki sen. Blondyn cały czas myślał o niej. Jak to się stało? Ile ją tam więzili? Po co im była potrzebna? Niestety, nie znalazł odpowiedzi na żadne pytanie.

-Więc? Co teraz zrobimy? – spytał Fabian. Cała trójka (czyt. Patricia, Eddie i Fabian) siedziała w pokoju chłopaków. – trzeba im wcisnąć jakiś kit, że wróciłaś skąś.
Patricia siedziała cicho.
-Co się stało? Dlaczego cię więzili? – chciał uzyskać odpowiedzi Fabian. Williamson nie miała jednak ochoty z nikim gadać
-Daj spokój, to i tak nie wyjdzie – szepnął Eddie – Idziemy do szkoły, a ty się nie ruszaj – zwrócił się do dziewczyny.


W szkole wszyscy omawiali występ. Przygotowania trwały w najlepsze. Joy ćwiczyła układ z chłopakami, Mara na spokojnie kończyła pisać swoją przemowę, Alfie jak zwykle się wygłupiał, a Jerom prowadził ankietę na temat: „Co lepsze, kiełbaski czy parówki?” Fabian latał i pomagał, tylko Eddie był nieobecny. A wszystko przez rudowłosą. Czy zwykła dziewczyna może tak zmienić człowieka?

-Słuchaj, nie możesz tak się do mnie nie odzywać  - zaczął Eddie, wchodząc do pokoju – czy ty zdajesz sobie sprawę z tego, że ja..
-Jesteś idiotą – powiedziała Williamson
-Ach tak? Tak to się teraz dziękuje za uratowanie życia
-Oni będą mnie szukać. Zabiorą mnie razem z tobą. Bo ty mnie uratowałeś. Wielki bohater się znalazł. A ja nie chcę, żeby ci się coś stało, rozumiesz?
-O mnie się nie martw, nie widzieli mnie, było ciemno, a ja nadal na coś czekam
-Dziękuje, może być? Jedno słowo nie załatwi całej sprawy. Dlaczego to zrobiłeś?
-Miałem cię tam zostawić?
-Nie miałbyś wtedy żadnych kłopotów
-Jedynym moim problemem jest twoje narzekanie. Chcę ci pomóc, nie rozumiesz?
-Niby dlaczego?
-Bo jesteś dla mnie ważna
-Bla, bla, bla… Prawie nic o mnie nie wiesz
-Co? Gaduło, ja wiem, że możesz mi mieć za złe tą akcję w wakacje, ale….
-Zachowujmy się, jakby to się nigdy nie zdarzyło
-Czyli jak?
-Normalnie. Jesteśmy… kolegami, tak? Łączy nas tylko mieszkanie pod wspólnym dachem
-Najpierw to ty musisz tu zamieszkać. Chyba nie będziemy cię wiecznie chować  w pokoju
-Coś ci nie pasuje? Mogłeś mnie nie zabierać
-Słuchaj.. Ja tylko chciałem pomóc. Zobacz na siebie. Jesteś blada, brudna, posiniaczona, schudłaś z 10 kilo, co idzie na twoją korzyść, bo masz figurę super modelki, ale… Jak ty tam żyłaś?
-Jakoś

Patricia się uspokoiła. Właśnie siedziała przykryta kocem na łóżku Eddiego z kubkiem kakao. Miller zadbał o wszystko. Dziewczyna wykąpała się – Eddie stał na straży. Potem znalazł w swojej walizce jej krótkie spodenki. Teraz siedziała właśnie w nich i w za dużej koszulce blondyna. Jej włosy – które sięgają jej prawie do pasa, miała jeszcze trochę wilgotne.
-Eddie? – Joy zapukała do drzwi
-Ymm.. chwileczkę – Sweet spojrzał na Patricię
-Mogę wejść?
-Nie! – krzyknął – Znaczy.. ymm..
-Eddie, co się dzieje?  - spytała Joy – Eddie?

TA DAM!
Nie wyszedł tak jak chciałam, ale trudno...
Czekam na komentarze!

wtorek, 11 czerwca 2013

i znowu:)

hej!

dzisiaj znowu was zanudzę moimi ocenami bo oto uwaga... mój nauczyciel od historii cały rok mi powtarzał...będzie 4  a tu dzisiaj    masz 5!!!!!!!!


więc z okazji że mam zaciesz for ever mam tą notkę

wieęc to koniec tej notki....

a wiecie co?


dodam wam próbkę 4 sezonu - od tak z mojego zacieszu:)

zapraszam:)

w formie scenariusza:

w domu Anubisa:

Al; więc to już koniec tak?

K.T; tak można tak powiedzieć.

P.S; Uwaga! mam ogłoszenie. a więc zapraszam tu do nas nasze dwie uczennice! Eddie dziękuję za pomysł
:)

P; jaki pomysł?!

N/A; SURPRISE!!!!!!!!!!!!

W; NINA I AMBER!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! co wy tu robicie?!

N; to już do szkoły wrócić nie mozna?

A; właśnie w koncu tu mieszkamy nie?

W; TAK!

Wil; jestem Willow. DZIEWCZYNA Alfiego.

K.T; a ja jestem K.T.

N; miło nam was poznać:)

Al; to co my się zmywamy do pokojów. (patrzy na Fabinę) damy wam trochę przestrzeni:)

Jo; właśnie chodź Jerome:)

W; PA!

F; więc....

N; więc...

*Nina*

Czułam się niesamowicie. Super jest znów tu być ale nie było mnie tu az całe półrocze. Zdaję sobie sprawę, że Fabian moze już mieć dziewczynę. Wyleciałam do Argentyny do Buenos Aires. Tam się okazało, że mam tatę...ogółem zakręcone półrocze:) Poznałam fajnego chłopaka - León się nazywa.

     - Fabian czy my...
     - Tak myślę ze zerwaliśmy..bo ja....chodzę z Marą...
     - A ja z Leónem!
     - Przyjaciele?
     - Jasne! Przyjaciele!:)





PAPA:)




Violka:)

poniedziałek, 10 czerwca 2013

SUPER!

hej hej hej!

no więc dostałam 6 z anglika na koniec roku za 3 miejsce w olimpiadzie z anglika i wychodzi mi średnia 4,78 a co za tym idzie będę miała czerwony pasek więc dostanę laptopa albo netbooka i będę miała swojego kompa i będę pisała cześciej notki!


PAPA:)


Ninka:)

niedziela, 9 czerwca 2013

wielkie wielkie mega sory! :(

hej...

błagam nie bijcie! Olu przepraszam Cię za moją prawie 2-miesięczną nie obecność ale miałam wielki brak weny i że tak powiem się zaciełam i słowa napisac nie mogłam. to po pierwsze a po drugie - pragnę was gorąco przeprosić. nie dawałam ostatnio zadnego znaku życia nic kompletne zero. PRZEPRASZAM!!!!!!!!!! mam średnią 4,71 a jak na złość czerwony pasek jest od 4,75 wiec staram się jak mogę by wyciagnąć te moje oceny oto one

polski 4/5
matematyka 4
fizyka 4
chemia 5
biologia 5
geografia 4
w-f 4
religia 5
informatyka 5
technika 5
muzyka 6
niemiecki 6
angielski 5/6
historia 4

więc jak widać powyżej nie są one zadowalające i musze wyciągnąć 5 z polskiego albo 6 z angielskiego i będzie czerwony pasek! jej!

a teraz mam do was pytanie: o jakiej tematyce mam pisać? pisac w komentarzach. swoją drogą to ostatnią poprawę piszę we wtorek ( chyba to sie zobaczy) więc po wystawieniu ocen bedzie luźniej:)

tak na przeprosiny:)





Joy i jej słynny na cały Nickelodeon pokerface:)



Nina:)

Opowiadanie 22 by Ola xD



Dochodziła 23. Miller wciąż obracał się na łóżku. Znów miał dziwny sen. Tylko.. dlaczego to jemu się to śni, a nie Osirionowi? Niestety… na to pytanie Eddie nie znał odpowiedzi. Blondyn widział już kolejny wypadek samochodu z ciężarówką. Potem wielkie, czarne miejsce. Dostrzegł, że za masą mgły kryje się szopa. Była.. specyficzna? Od razu ją zapamiętał i poznałby ją chyba wszędzie, chociaż chłopak nie miał zielonego pojęcia o co chodzi. Na koniec snu znalazł się na łące – tej samej, na którą chodził z gadułą. Zobaczył tam… siebie i ją. Właśnie się kłócili. „Nienawidzę cię!” – krzyknęła dziewczyna i odeszła. Miller wtedy po raz ostatni ją widział. Ale.. dlaczego akurat teraz mu to się śni?

Chłopak przeżywając sen mówił jakieś brednie pod nosem. Fabian nie mógł już dłużej tego znieść i obudził śpiącego Millera.
-Co ci jest? – spytał brunet
-Co? Nie.. nic.. Miałem.. sen
-I tyle?
-Tak.. Pójdę do kuchni się czegoś napić
-Idę z tobą

Chłopcy opuścili swój pokój udając się po cichutku do jadalni. Ku ich zdziwieniu telewizor był włączony. W salonie siedziała Trudy, oglądając nocne wiadomości. Fabian zainteresował się tym i poszedł wypytywać opiekunkę. Miller jednak za bardzo przejmował się snem. Wciąż krążył mu po głowie. W końcu, gdy już razem z brunetem miał wychodzić , spojrzał na telewizor. Była tam… ta szopa z jego snu.
„Policjanci nadal szukają jakich kolwiek dowodów na istnienie mafii. Ostatnio widziano grupę mężczyzn w tych okolicach” – mówiła prezenterka
-To ona – powiedział blondyn cicho do przyjaciela
-Co? – spytał zdziwiony Rutter
-Muszę się tam dostać – powiedział Eddie. Wyszedł na korytarz – śniła mi się… ta szopa… A potem… Patricia… Ja… musze tam iść. Musze to zobaczyć i nawet nie próbuj mnie powstrzymać.
Fabian wiedząc, że i tak nie wskóra, przystał na pomysł Eddiego. Obaj ściągnęli kurtki z wieszaka. Powoli i po cichu wymknęli się z domu.
W tym samym czasie opiekunka wyłączyła telewizor i poszła spać.

- Czy ty wiesz w ogóle dokąd idziemy? – zapytał Rutter
-Przed siebie – udzielił jak to niezwykłej odpowiedzi Miller - musimy znaleźć tą szopę z telewizji
-Kojarzę ją.. Ym.. to jakieś 30 minut stąd. Masz zamiar teraz tam iść?
-Możesz wrócić do domu
Rutter westchnął i poprowadził przyjaciela. Po wędrówce doszli na miejsce. Było.. okropnie. Wszędzie mokro, brudno, brzydko… Chłopcy skryli się za drzewem. Z szopy wyszli dwaj mężczyźni. Rozmawiali o czymś między soba.
-Eddie.. to zbyt niebezpieczne. Słyszałeś? To może być mafia – powiedział brunet, gdy Miller właśnie chciał wyjść z ukrycia
-Muszę wiedzieć o czym oni gadają
Eddie wyszedł i powoli przemieścił się bliżej szopy.  „Dasz radę stary, musisz to zrobić” – dopingował się w myślach. Zauważył z daleka zbliżające się samochody policyjne. Ten „gang” jednak ich nie widział. Nie zauważalnie przedostał się do szopy. A w niej… tak samo ohydnie. Usłyszał trzaśnięcie drzwiami. „Oho.. gliny przyjechały” – pomyślał. Chłopak chciał otworzyć pomieszczenie – zamknięte. Zaczął szarpać za klamkę. Usłyszał jakiś stuk – jakby ktoś tam był. Ale… kogo niby mogli przechowywać? Miller jednak zaczął wszystko składać  w jedną całość. Te jakby wizje… nie przespane noce… szopa… i jeszcze polana….
-Patricia?! – zawołał – Patricia, jesteś tam?!
-jestem… - usłyszał zachrypnięty głos dziewczyny. Ale nie tylko to… usłyszał także krzyki – zapewne gliny zajęły się całą sprawą.
-Patricia… wyciągnę cię! – obiecywał. W duszy modlił się o jakiś pomysł na wyciągniecie jej stamtąd.

Fabian obserwował całe zjawisko. Jednak… za bardzo się bał, aby pomóc przyjacielowi. Gdyby chodziło o Ninę… raczej by się odważył. Wierzył jednak, że jego współlokator da radę. W głębi wciąż powtarzał „Dawaj Eddie!”

-Poczekaj… nie ruszaj się stamtąd… zaraz cię wyciągnę – Miller zapewniał Williamson i w duszy modlił się o genialny plan
-Nie… nie możesz… oni… oni cię znajdą – mówiła z trudem dziewczyna
-Co? Nie.. Gaduło.. nie zostawię cię tu
-Musisz…. Nie masz wyjścia.. Nie jesteś dość silny by wyłamać te drzwi
„Stara Gaduła” – pomyślał chłopak
Eddie usłyszał jakieś kroki zbliżające się w jego kierunku.
„Pięknie, to już po mnie” – myślał
-Eddie – usłyszał. Na szczęście do niego szedł Fabian
-Tam jest Patricia – powiedział cicho i spojrzał na drzwi
-Wywalamy? – zapytał brunet
-Na trzy… Raz, dwa, trzy….

THE END

Opowiadanie 21 by Ola xD



-Cześć! – przywitała się Nina
-Cześć! Słuchaj.. nie uwierzysz co się stało – zaczęła Amber nie dopuszczając innych do głosu – Kupiłam sobie nowe buty, takie piękne, różowe, z nowej wystawy, ale pomyślałam sobie, że przecież nie mam do czego ich włożyć, a więc zaraz powędrowałam do sklepu. Przymierzyłam z 20 sukienek i każda wyglądała na mnie idealnie. Ale z bólem serca odłożyłam te 18 i kupiłam jedną, taką śliczną…
-Przepraszam, że przerywam skarbie, ale mieliśmy opowiedzieć Ninie o Sibunie – powiedział Alfie. Znudziło go gadanie blondynki o ciuchach.
-Dobrze – odpowiedziała – A więc… Fabianowi przyśniła się Senkhara i okazało się, że to on jest twoim Osirionem, a nie Eddie. Prawda, że świetnie? Czyli, że ten tekst z tej książki był prawdziwy, a ty i Fabian jesteście sobie przeznaczeni, co znaczy, że będziecie razem już na zawsze…
-Amber! – przerwała Nina – zwolnij. Ymm… Ale jak?
-Co jak? Normalnie. Pobierzecie się, a ja wam urządzę cudne weselę. Zrobicie sobie dzieci, oczywiście jedna dziewczynka będzie miała na imię Amber, a ja zostanę jej…
-Nie o to mi chodzi – powiedziała zakłopotana brunetka – Fabian, jak ci się ona przyśniła?
Sibuna – oprócz Eddiego, przez ponad pół godziny tłumaczyła Ninie ich ostatnie odkrycia. Co chwilka jednak Amber wtrącała swoje słowa o planowaniu wesela – zarządziła, że Nina będzie niosła w ręku czerwone róże, a Amber na roczek kupi złote kolczyki.
-A tak propo.. gdzie jest Eddie – spytała Nina
-Tutaj – odparł Fabian podnosząc kołdrę do góry i rzucając w Eddiego poduszką.
-Słuchaj – Eddie wstał z łóżka – Nie obchodzi mnie jakaś durna rozmowa Sibuny i… Oo.. cześć Ninio – Eddie spostrzegł, że rozmowa właśnie się odbywa. – Pa Nino – powiedział i zarzucił kołdrę na głowę
-Co mu się stało? – zapytała
-Zachowuje się tak od tygodnia – opowiadał Fabian – to przez to, że nie ma Patrici
-Nieprawda – zaprotestował blondyn.
-To niby o co?
-Odsypiam nieprzespane noce

Eddie – gdy ogarnął się trochę w łazience – poszedł do kuchni zjeść śniadanie, a raczej obiad. Sibuna nie dawała mu spać, co chwila wydzierała się nad jego uchem. Jeszcze jak na złość zaczęli wspominać o Patrici. Tego Miller nie mógł już wytrzymać  i wyszedł z pokoju. W salonie siedziała Mara i Jerom – mieli randkę. Blondyn nie chciał psuć tej pięknej atmosfery, jednak coś go kusiło. Może to, że sam nie był szczęśliwy?
-Tutaj się je – powiedział blondyn, przerywając pocałunek Jary
-Cześć Eddie – przywitała go Mara – w końcu wstałeś. Jesteś jakiś przybity
-Zdaje ci się – odpowiedział i wyciągnął mleko z lodówki
-Wcale nie
-Daj mu spokój, choć… nadal nie wierzę co ta wiedźma z nim zrobiła – odezwał się Jerom.
Miller nie miał pojęcia o czym jego kolega mówi, więc usiadł w kuchni i zaczął jeść swoje ‘śniadanie’
-Patricia wcale nie jest wiedźmą – upomniała go brunetka
-Nie mam na to dowodów – kłócił się Clark – pomyśl.. wredna, niemiła, ubiera się na czarno i jeszcze niespodziewanie zniknęła… Pewnie poleciała na miotle do swojego zamku… uuuuuuiiiiiuuuuu – Chłopak zaczął nucić piosenkę jak z Horroru.
-Przestań – dostał babeczką od Mary – fałszujesz
Miller nie mógł znieść tej radosnej atmosfery. Zarzucił skurzaną kurtkę i poszedł się przejść. Spacerował, układając plan jak pozbyć się jej z głowy. Niestety, jak na razie nic nie wymyślił.

******

-Gdzie jest Amber? – zapytał Alfie. Była już pora kolacji, wszyscy siedzieli w jadalni (oprócz Eddiego i Amber)
-Eddiego też nie ma – zauważył Brad – może razem udali się na randkę?
-Amber przyjdzie później z treningu – pomogła Trudy
-Ymm.. Jakiego treningu?
-Nic wam nie mówiła… Amber wstąpiła do cheerleaderek
-Że co? I nic m nie powiedziała? Jak mogła? – pytał Alfie
-Trzeba się z nią zakumulować – rozmyślał Brad – pozna mnie z fajnymi laskami.

*****
Po spacerze Eddie nie zwracał uwagi na nic. Od razu poszedł do pokoju i bez przebrania padł na łóżko. Niedługo później zasnął.



sobota, 1 czerwca 2013

Opowiadanie 20 by Ola xD

Po pierwsze....
Wszystkiego NAJ z okazji Dnia Dziecka!
Z okazji tego święta mam dla was nowe opowiadanie (Ale to później)

Po drugie...
Oglądaliście już zwiastun "Touchstone of Ra"?
Jeśli nie to... Zwiastun..

To już koniec TDA, kończą szkołę, więc pewnie nie będzie 4 sezonu.
Ale.. nie będę się rozpisywać, bo mama się wydziera, że komputer niszczy mi psychikę (Dzięki mamo)

Po trzecie...
Opowiadanie...

Eddie:
Wieczorem poszedłem do kuchni  po kanapki. Zauważyłem na kanapie Joy. Miała rozmazany makijaż – widocznie musiała płakać.
-Joy? – podszedłem bliżej
-Nie.. – zakryła twarz poduszką – nie możesz mnie zobaczyć w takim stanie
-Okey – usiadłem obok niej, ale nie patrzyłem się na nią tak jak sobie życzyła – co się stało?
-No bo.. to wszystko przez ciebie
-Przeze mnie? Co ja takiego zrobiłem?
-Zraniłeś ją, ona nie wróciła, ja nie mam się komu wygadać i nie ma mnie kto pocieszyć!
-Sorki? – byłem zdziwiony. Na szczęście Mara zeszła na dół i zabrała Joy do pokoju.
W nocy miałem sen. Ten sam z tą ciężarówką. Ale słyszałem też jakieś krzyki. Na początku zdawało mi się, że to Patricia, ale.. na pewno się pomyliłem. Jakim ja jestem idiotą! Pokłóciłem się z nią przede wszystkim dlatego, bo wygarnąłem jej, żeby nie kumplowała się z moją matką. No i też jeszcze przez to, że przy mnie kręci się za dużo dziewczyn. Ale… powiedziałem jej, żeby się od niej odczepiła. Że ma swoją i to z nią może robić wszystkie rzeczy. A co się okazuje? Ona nie miała rodziców, a ci przybrani w ogóle się nią nieinteresowani. Moja mama musiała o tym wiedzieć. Dlatego była tak ciepło na nią nastawiona i zrobiła mi kilkugodzinną awanturę, gdy wróciłem ze spaceru bez Gaduły.

***

Następnego dnia było zupełnie cicho –tak jak nigdy. Alfie jadł już trzecią porcję przysmaków Trudy, za to Joy dla odmiany nie tknęła jeszcze niczego.
-Zayn cię rzucił! – wycedził nagle Eddie – To dlatego…
-Cicho – powiedziała Mara. Ona jako jedyna znała prawdziwy powód smutnej miny brunetki.
-Tak – szepnęła tylko Joy i wyszła z jadalni. Mara od razu za nią pobiegła. Od niedawna zostały najlepszymi przyjaciółkami, przez co Joy zapomniała trochę o Patrici. Teraz już o nią się nie zamartwiała – przeciwnie, miała jej za złe, że rudowłosa jeszcze do niej nie zadzwoniła. Gdyby tylko znała prawdziwy powód zniknięcia Williamson…

***

Trudy siedziała z rozpaczoną miną na kanapie i oglądała wiadomości.
-Ktoś umarł? – zażartował Jerom wchodząc do jadalni z Eddiem i Fabianem. Gospodyni chyba jednak nie załapała żartu, gdyż nadal miała grobową minę.
-Coś się stało? – zainteresował się Rutter
-Nic na nie grozi – odparła już spokojnie gospodyni – Policjanci podejrzewają, że w mieście panuje jakaś mafia czy gang, ale…. To tylko pewnie podejrzenia… Ktoś jest głodny – zmieniła od razu temat.
-Ja – powiedział Alfie, wchodząc do salonu z Amber
-Żadna nowość – odparła blondynka siadając na krześle.

***

-Więc.. – zaczął Fabian. Miał właśnie dyżur z Eddiem w kuchni – Ty i Patricia…
-To.. skończona sprawa. Widocznie… nie jesteśmy sobie przeznaczeni. Nie to co ty i Nina.
-Daj spokój, musi ci być…
-Podejdź bliżej piecyka – przerwał mu Eddie
-Co?
-On.. się.. świeci?
W tym momencie Rutter odwrócił się i zauważył czerwony promień wydobywający się z sekretnego przejścia do piwnicy, zapominając o rozmowie ze współlokatorem – na szczęście Eddiego.
-Ymm.. Mam Niny medalion w kieszeni. Może.. – nie dokończył. Wyciągnął naszyjnik, przykładając go do drzwiczek. One momentalnie się otworzyły.
-Wow! – powiedziała Amber, wchodząc z Alfiem do salonu – a myślałam, że tylko Nina tak potrafi.
-Widocznie.. Osirion ma takie same zdolności jak ona – podsumował Eddie – teraz już wierzysz, że to ty jesteś jej obrońcą?
-Tak – odpowiedział brunet zamykając sekretne przejście.

***
W szkole nauczycielka czytała porozdzielane zadania. Miller udawał, że słucha, cały czas jednak myślał o innych, bardziej istotnych sprawach.
-Eddie Miller... Będziesz obsługiwał sprzęt – powiedziała nauczycielka
Blondyn tylko pokiwał głową.
-Mara wygłosi wymowę, Joy zatańczy i zaśpiewa z kolegami z innych klas, Fabian pomoże w organizacji, Alfie coś poczaruje, Jerom pomoże Trudy w kuchni – czytała nauczycielka - Amber będzie..
-Tak wiem – krzyknęła blondynka
-Dobrze, To chyba już wszyscy z Domu Anubisa.. wracamy do zajęć

***

Tydzień w domu Anubisa minął prawie spokojnie – prawie robi wielką różnice. Wszyscy się przygotowywali do przedstawienia, a Amber planowała od trzech dni wielki sobotni czat Sibuny z Niną – mieli jej opowiedzieć wszystkie nowe tajemnice. Eddiemu trochę to nie pasowało – miał ochotę przeleżeć cały weekend z nadzieją, że wszystkie wspomnienia wyparują. Nie miał w naturze dzielenia się z nimi nikim. Może.. gdyby ona tu była zachowywał by się inaczej. Ale.. trzeba jakoś żyć. Eddie próbował wmawiać Sibunie, że nic się nie stało – jednak oni wiedzieli swoje.

-Eddie, ogarnij się – powiedział Fabian do swojego współlokatora. Była 12 w sobotę, a blondyn nadal leżał w łóżku.
-Nie – odpowiedział i zaszył się pod kołdrę
-Za chwilkę Amber przyjdzie tutaj z laptopem. Nie pamiętasz? Dziś…
-Gówno mnie to obchodzi – przerwał mu Miller – Może być nawet…
-Zaczynamy – pisnęła Amber. Za nią wszedł Alfie. Blondynka położyła laptop na stoliku i włączyła wideo czat.


piątek, 31 maja 2013

Opowiadanie 19 by Ola xD

-Dobrze dzieci, zbliżcie się – powiedziała nauczycielka na zajęciach artystycznych  - w tym roku przedstawimy wielkie przedstawienie pod koniec roku i będziemy się do niego cały czas przygotowywać, najpierw jednak za ok. tydzień lub dwa, odbędzie się taki pokaz talentów uczniów. Czy chciałby ktoś.. no nie wiem.. zaśpiewać, zatańczyć? Będziecie mieli oczywiście dzięki temu podwyższoną ocenę… Nikt nie jest chętny? No trudno… więc sama muszę poprzydzielać zadania. Pod koniec lekcji na drzwiach będzie wywieszona lista z zajęciami.

Fabian:
Coś się dzieje z Eddiem. Od tygodnia nie rusza się z pokoju – wyjątki: szkoła i posiłki – choć i tak bardzo mało zjada, co przy Eddiem jest dziwne. Na okrągło puszcza tą swoją muzykę i leży bezczynnie w łóżku. W nocy często się budzi – i przy okazji mnie. Brad jednak mieszka w pokoju z Alfiem i Jeromem – Trudy tak zadecydowała, choć nie wiem, jaka jest różnica. W trójkę robią razem kawały i przeważnie tylko Alfie w nie wpada. Ale.. nie to jest najważniejsze. Ostatnio śniła mi się Senkhara:
-Zbudź się, nie będę tu czekać całą noc – powiedziała
-Co jest? Aaa.. – przestraszyłem się
-Cicho głupcze, muszę ci coś powiedzieć. To nie ten jest Osirionem wybranej – wskazała na Eddiego – tylko ty
-Skąd to możesz wiedzieć?
-Ah.. Po prostu wiem
-Skąd mogę mieć pewność, że mogę ci ufać?
-Przestań.. jesteś denerwujący! Nie chcesz mi wierzyć, to mi nie wież, ale ja i tak wiem swoje.  Wcześniej czy później i tak dowiesz się, że to prawda
-Niby jak?
-Czy ja wszystko muszę za was robić? Przeklęte piekło, kazali mi wam pomóc, aby moja kara była mniej bolesna. Pomyśl o niej, ale tak bardzo głęboko.
Zrobiłem to. Miałem.. wizję? Widziałem Ninę w jej domu. Leżała chora w łóżku. Tak bardzo chciałem coś zrobić, ale nie mogłem. Ale… czy to oznacza, że jestem Osirionem?
-Tak – powiedziała – czytam ci w myślach
I odeszła zostawiając mnie samego. Następnego dnia opowiedziałem to wszystko Sibunie – zebraliśmy się w moim pokoju – chciałem, żeby Eddie być przy tej rozmowie.
-Dlatego pisało tak w tej książce. Ty jesteś Osirionem, a nie ja i to ty jesteś połączony z Niną tą więzią, wszystko jasne – powiedział Eddie
-Nie zupełnie – odrzekłem – nie wydaje ci się to zbyt łatwe? Senkhara przychodzi i podaje wiadomości jak na tacy
-Ciesz się! – powiedziała Amber – nie musimy myśleć
-Nadal coś mi nie pasuje. –mówiłem - Dlaczego Eddie słyszał głosy, że jest Osirionem i pokonał Senkharę?
-Przypadek? – odezwał się Alfie
-Fabian, zrozum, ty jesteś Osirionem Niny i tyle. Czyli, że ta książka mówiła prawdę.-mówił Eddie – mi jest z tym dobrze i tak uważałem, że ty lepiej sprawdzisz się w tej roli.
-Naprawde? – spytałem
-Naprawdę
-To dlaczego nie możesz spać?
-Może.. – mówił Alfie – Pod jego materacem jest fasola i co noc gniecie jego delikatną skórę, przez co nie może spać
-To historia o Księżniczce na ziarnku gorczycy, pacanie! – walnęła Alfiego w głowę Amber
-Ym.. Grochu – poprawił ją Fabian
-Jeden osioł – rzekła Amber
-Mówi się diabeł kochanie – poprawił ją Alfie
-Milcz jak do mnie mówisz – oburzyła się Amber i wyszła z pokoju
-Przepraszam pączusiu – wyleciał za nią Alfie
-Nigdy więcej tak do mnie nie mów – usłyszałem głos Amber z kuchni.
-Wariatkowo – rzekł Eddie – Idziemy do szkoły?
-Taa.. – powiedziałem nieco zdziwiony – idziemy

 I jak?
Czekam na komentarze xD
Ola xD 

czwartek, 23 maja 2013

Opowiadanie 18 by Ola xD

Fabian:
-Co się stało? O co ci chodzi? – spytałem, gdy tylko wszedłem do pokoju i zauważyłem Eddiego, siedzącego na łóżku z jakąś teczką – co to jest?
-Teczka Patrici
-A… po co ci ona – byłem bardzo zdziwiony
-Moja matka uświadomiła mi, że… ja… nie mogę tak tego zostawić
-Ale czego?
-Muszę się dowiedzieć, czemu nie wróciła do szkoły.
-A po co ci jej teczka?
-Adres?
-Aa.. to już wiesz?
-Nie.. troszkę boję się tego otworzyć
-Ty? Eddie Miller boi się otworzyć dane swojej byłej dziewczyny.
-Nie.. boję się otworzyć teczkę Patrici. Kto wie jaką miała przeszłość. Nie zdziwiłbym się, gdyby była karana
-Ona jest za młoda
-Daj spokój, otwieraj – powiedziałem. Eddie powoli otworzył teczkę, a potem wysypał wszystkie papiery na łóżko. Wziął w rękę jeden świstek i gapił się na niego cały czas, jakby nie mógł w coś uwierzyć
-I co? Była karana – zażartowałem. On jednak nie wziął tego jako żart.
-Jestem idiotą – powiedział w końcu
-Co? – podszedłem bliżej i wtedy zobaczyłem. Były tam akta adopcyjne? Nie wiem jak to nazwać. Po prostu dokument, w którym pisało, że Patricia i Piper zostały adoptowane. Eddie siedział bezczynnie i wpatrywał się w jej dokument. Znalazłem fragment gazety:
-Elizabeth i John Williamson zginęli śmiertelnie w wypadku samochodowym. Kierowca ciężarówki James P. został zatrzymany i grozi mu 10 lat pozbawienia wolności.  – przeczytałem
-Wiedziałeś – spytał Eddie
-Nie.. – odpowiedziałem cicho
-Kto ją… adoptował? – powiedział ciężko
-Jacyś…  Emily i Robson Stewart.– powiedziałem, szperając w papierach.
-Czekaj – powiedziałem otwierając stronę internetową do znajdywania ludzi  - tutaj pisze, że zmienili jednak nazwisko na Williamson. Z zawodu są chyba architektami, podróżują po całym świecie. O.. a na portalu plotkarskim pisze, że.. Emily, słynna projektantka nie ma czasu dla rodziny…. Ym.. „Wysłałam ją do internatu” – powiedziała Emily w wywiadzie, „I tak sprawiała mi za dużo problemów”..
-Dobra, przestań na razie – odezwał się Eddie – zrozumiałem, nigdy nie miała prawdziwego dzieciństwa i rodziców. Tak, jestem idiotą. Wiem, nie musisz mnie pouczać.
-Nie wiem, dlaczego tak uważasz. Masz jej adres?
-Nie… oderwany
-Nie lepiej zapytać Joy? Przyjaźnią się od dziecka, na pewno zna jej adres…


Eddie:
-Nie.. - powiedziała Joy, siedząca w salonie. Spytaliśmy się o adres Gaduły
-Ale jak to? – niedowierzał Fabian
-Nigdy nie mówiła o sobie i o rodzicach. Nie byłam też u niej nigdy w domu. Skąd mogę wiedzieć, gdzie ona mieszka.
-Ale nigdy?
-Nie.. tak jakoś zawsze bywałyśmy u mnie
-Nie wydaje ci się to dziwne?
-Nie – powiedziała i poszła do pokoju.





piątek, 17 maja 2013

Opowiadanie 17 by Ola xD


Eddie:
Obudziłem się o 1 w nocy. Coś słyszałem… Fabian kręcił się na łóżku. Powoli wstałem i podszedłem bliżej. Tak.. on spał. Ale miał taką… dziwną minę. Coś tam mówił pod nosem. Wyglądało to strasznie. Szturchnąłem go lekko, a Fabian obudził się cały zdenerwowany.
-Coś jej jest – powiedział
-Co? Stary, uspokój się
-Coś jej jest! – powtórzył
-Cicho, obudzisz Brada, może… lepiej stąd wyjdźmy. – zasugerowałem.
-Co się stało? – spytałem, gdy wyszliśmy na korytarz
-Miałem dziwny sen.. nie.. to nawet tak nie wyglądało. Miałem… przeczucie? Może.. choć przypominało to bardziej…
-Do sedna
-Idziemy do Amber – powiedział  wchodząc na schody – wszystko wam wyjaśnię
-Okey – odpowiedziałem zdziwiony i poszedłem w jego ślady. Powoli i po cichu ominęliśmy gabinet Victora i udaliśmy się do pokoju tej blondynki.
-Amber – zawołał Fabian, gdy tylko weszliśmy 
-Amber – powtórzył – Amber, wstawaj, Amber
-Uwaga, wyprzedaż się kończy za 5 minut – powiedziałem. Przypomniałem sobie, że to właśnie w ten sposób Gaduła zawsze ją budziła.
-Co? – spytała – muszę zdążyć
-Spokojnie – powiedział Fabian – słuchajcie, miałem dziwny sen.. nie.. to nawet tak nie wyglądało. Miałem… przeczucie? Może.. choć przypominało…
-Do rzeczy – powiedziała Amber
-Wydaje mi się, że Ninie coś grozi – powiedział
-Co? – spytałem
-Po prostu tak mi się zdaje i nie pytajcie dlaczego, bo nie umiem wam tego wytłumaczyć, po prostu.. Amber zadzwonisz do niej?
-O tej godzinie?
-Tam i tak są strefy czasowe
 -Okey – powiedziała i wybrała numer Niny. Gadała z nią jakieś 10 minut – bo Fabian zbyt się niepokoił
-A więc… - powiedziała odkładając słuchawkę – Fabian ma rację. Nina jest chora. Ale.. pewnie to zwykły zbieg okoliczności.
-Na pewno ta – odpowiedział – Dzięki, że zadzwoniłaś, chodź Eddie, nie będziemy ci przeszkadzać
Zeszliśmy do swojego pokoju i zasnęliśmy.
Następnego dnia, gdy szedłem już do szkoły, zadzwoniła do mnie mama
-Tak? – spytałem
-O Eddie słonko, jak ja się długo z tobą nie widziałam. Co tam u ciebie? Wszystko dobrze? Dlaczego nie odbierałeś wcześniej telefonu? Coś się stało?
-Mamo, proszę, uspokój
-Jesteś jakiś przybity. Co się stało? Eddie, mów mi zaraz, bo jeśli…
-Nic mi nie jest. Możemy już przejść do tej części rozmowy w której się żegnamy?
-Oddałeś Patrici te rzeczy?
-To ty jeszcze nie wiesz?
-Ale o czym?
-Nie wróciła do szkoły
-Co? Eddie.. Czy ty.. wyobrażasz sobie co zrobiłeś?!
-Mamo.. tak, wiem.. Wygłosiłaś mi kilkugodzinne kazanie
-Należy ci się o wiele dłuższe..
-Mamo – przerwałem jej – proszę cię, daj już spokój.
-Dobrze, ale zapamiętaj sobie moje słowa. Powinieneś ją znaleźć i o nią zawalczyć – rozłączyła się
Pięknie! Nawet własna matka mnie nie cierpi. Ale słowa:  „Powinieneś ją znaleźć i o nią zawalczyć” ciągle krążyły po mojej głowie. Na pierwszej lekcji nie mogłem przestać o tym myśleć. Miałem jeszcze jakieś dziwne… i złe przeczucia. Ja.. nie mogłem już wytrzymać. Zdecydowałem. Gdy tylko zadzwonił dzwonek, złapałem Fabiana:
-Zrób wszystko, żeby Sweet nie poszedł do gabinetu – zawołałem
-Co?
-Później ci wyjaśnię – pobiegłem i otworzyłem drzwi do gabinetu swojego ojca.

Fabian:
Po co niby Eddie poszedł do gabinetu Sweeta? Ale.. trudno.. Zobaczyłem dyrektora na korytarzu. Nie myśląc co robię, podbiegłem do niego:
-Proszę pana, proszę zaczekać – zawołałem. Sweet stanął
-Tak? Masz do mnie jakaś sprawę
-Nie… znaczy tak. Tak, oczywiście, że tak.
-Więc słucham
-Ymm.. Ja chciałem tylko powiedzieć, że… - nie mogłem nic wymyśleć.
-Domyślam się, o co ci chodzi
-Co? A.. znaczy.. pewnie tak, więc…
-Rozmawiałeś z Eddiem, jak cię prosiłem
-Tak! Właśnie.. to chciałem powiedzieć…
-Więc..
-Co więc?
-Co z Eddiem? – w tym Momocie zauważyłem, że Eddie wychodzi z gabinetu
-A.. wszystko dobrze, przepraszam spieszę się – powiedziałem i wróciłem do klasy. Eddiego nie było. Nie wrócił też na następne lekcje. Po skończonych zajęciach poszedłem szybko do swojego pokoju.


 I jak wyszło? 
Czekam na komentarze xD

Ola xD 

sobota, 11 maja 2013

Opowiadanie 16 by Ola xD

                                                      Eddie:
Wieczorem – gdy była już kolacja – razem z Trudy wszedł nowy chłopak. Na jego widok Amber od razu.. jakby to powiedzieć… westchnęła z zachwytu i pomachała mu. Tak samo jak Joy i Mara.
-Laski – pomyślałem
-To jest Brad – przedstawiła do Trudy. – pochodzi z Manchesteru. Od jutra będzie chodził do naszej szkoły, a pokój będzie miał z Eddiem i Fabianem. – Przedstawiła mu wszystkich i wyszła.
-Hej – powiedział i uśmiechnął się
-Hej – powiedziały jak zahipnotyzowane dziewczyny. Alfie jednak próbował wyrwać Amber z transu – niestety na marne. Jeromowi jednak udało się sprowadzić na ziemię Marę, a Joy… niech się nacieszy. Patrzyła się na niego jakby był słodkim przysmakiem. Mówię serio. Nawet na Fabiana tak nie patrzyła jak na tego Brada.
-Jesteś głodny? – spytałem go
-No trochę, musiałem jechać tu pociągiem, a tam niestety, podają ohydne jedzenie
-Też tak myślę – palnęła Amber – uważam, że to okropne dawać ludziom taki posiłek
Brad uśmiechnął się do niej, a ona cichutko zachichotała. Joy jednak nie dała za wygraną:
-Gdybym to ja posiadała te linie kolejowe to w pociągach serwowali by spaghetti i grzanki z serem.
Musiałem szybko przerwać tę.. no to coś.
-Chodź pokaże ci pokój – powiedziałem i szybko zabrałem go z jadalni, na co dziewczyny zawołały nie. Brad na szczęście ich nie słyszał. 
-Nie mam pojęcia, gdzie będziesz spał – powiedziałem zanim weszliśmy do pokoju. Otwierając drzwi zobaczyłem jednak trzecie łóżko. Jak ono się tam znalazło? – jednak chyba rozgościsz się tutaj. A i.. możesz sobie wziąć tę brunetkę z pofalowanymi  włosami – Joy, reszta jest zajęta.
-I co z tego? Jeśli kochają Brada to same przyjdą błagać o rozmowę
-Co?
-Żartuję. Choć wszystkie są ładne. To.. która jest twoja?
-Żadna
-Co? Taki facet jak ty i nie ma dziewczyny?
-A ty to co?
-Musiałem zerwać z Bettanie. Związki na odległość nie wypalają i pewnie znajdę tu sobie ładniejszą.
-Ta.. powodzenia.
-Dzięki, sprzyda mi się, a teraz pozwól, idę coś zjeść – wyszedł z pokoju.
Jedzenie = Jadalnia
Jadalnia = Kolacja
Kolacja = Dziewczyny
Dziewczyny + Brad = Zakochane dziewczyny
Zakochane dziewczyny – jeszcze zajęte = kłopoty
I wybiegłem do jadalni. Na szczęście był tam tylko Brad i Fabian.
-Muszę się czegoś o was dowiedzieć chłopaki, jeśli mamy dzielić razem pokój
-Fabian to bardzo ciekawy okaz kujona – powiedziełam
-Dziwne, Patricia mówiła tak samo – odpowiedział
-Patricia. Nie było tu Patrici. Ładna?
Na tę słowa zachłystnąłem się wodę
-Coś nie tak – zapytał Brad
-Nie, skąd – skłamałem. Na samą myśl, że Patricia mogła być z innym robiło mi się… niedobrze?
-Okey – odpowiedział – więc, opowiecie mi coś?
-Ah tak.. Na górze w tym takim gabinecie mieszka stary zrzęda, który co wieczór wypowiada swój tekst o szpilce – lepiej go nie denerwuj.
-Ahaa – odparł zdziwiony Brad – Na razie nie mam zamiaru. W ogóle rodzice wysłali mnie do tej szkoły z myślą, że poprawi mi to zachowanie. Ale.. jeśli coś się poprawi to kupią mi samochód, więc jest o co walczyć.
Super – pomyślałem. Pewnie jest jakimś bogatym dzieckiem. Na szczęście miał miłe powitanie + Pat nie wylała na niego żadnego napoju.
-Muszę jeszcze zrobić Matmę – powiedział Fabian i ruszył do naszego pokoju. Brad kiwnął głową i zabrał się do jedzenia. Ja za to poszedłem na kanapę i włączyłem telewizor. Potem dosiadła się do mnie Mara, a ja przeniosłem się na fotel. Po 5 minutach zbiegła Joy z radosną miną:
-Nie uwierzysz! – pisnęła
-Co się stało? – spytała Mara
-Mam randkę!
-Z kim?
-Kojarzysz tego przystojniaka, Zayna?
-Wysoki, brunet, rok starszy od nas?
-Ahaam, to właśnie z nim – piszczała. Nie mogłem już tego słuchać.
-To super – odezwałem się sarkastycznie. Joy na mnie spojrzała ze zdziwieniem. Aaa… Pewnie mnie wcześniej nie zauważyła.
-Jak ci się coś nie podoba nie musisz słuchać – odpowiedziała
-Okey – wyszedłem. W sumie.. mało mnie interesowała randka Joy.

I jest...
Jako taki
Osobiście, uważam, że jest nudny, a jak wy?

+
Jedna dziewczyna napisała do mnie, czy mogłaby pisać na tym blogu.
Więc.. czy chcecie, aby pisała razem z nami?
Klaudio, czy zgadzasz się na to, żeby do naszej obsady dołączyła nowa osoba?

Ola xD