Amber:
A tam Eddie siedział na łóżku i słuchał muzyki. W sumie... czego ja się spodziewałam.
A tam Eddie siedział na łóżku i słuchał muzyki. W sumie... czego ja się spodziewałam.
Eddie:
Amber weszła do pokoju bez pukania. Typowe... Nie miałem zamiaru ściągać słuchawek. Troszkę ściszyłem, żebym mógł ją słyszeć. Muszę wiedzieć, na co jej nie odpowiem. A ona wołała i wołała. Blondynka. Chodziło, jej o Pat.
Amber weszła do pokoju bez pukania. Typowe... Nie miałem zamiaru ściągać słuchawek. Troszkę ściszyłem, żebym mógł ją słyszeć. Muszę wiedzieć, na co jej nie odpowiem. A ona wołała i wołała. Blondynka. Chodziło, jej o Pat.
-To twoja dziewczyna... Widziałeś ją
ostatni raz.
Oh, gdyby Amber tylko znała prawdę
gadała by całkowicie inaczej. W końcu zauważyła, że jej wołania nic
nie wskórają i wyszła. Sukces! Jednak chwila spokoju nie trwała długo
- a mogła by. Do pokoju wlazł Fabian (kolejny, który nie puka, ale że to jego
pokój, usprawiedliwia to go). I znów..
-Patricia nie wróciła ..... Nie
dzwoniła przypadkiem do ciebie.... Nie wiesz może co jej jest....
Na szczęście Victor wykrzyczał swój
tekst o 'szpilce', więc Fabian poszedł spać. Ja jednak nie mogłem tego zrobić.
Coś mi nie dawało spokojnie spać od... ponad dwóch tygodni. Na prawdę, jeśli
dłużej to potrwa będę musiał skorzystać z pomocy specjalisty. Jednak (na
szczęście) po trzech godzinach bitwie z łóżkiem i poduszką zasnąłem - kolejny
sukces. Moje szczęście nie trwało długo. O 6 obudziłem się, pomimo Wielkiego
zmęczenia przez wielkie 'W' Na prawdę, będę musiał iść do tego specjalisty. Co
ja miałem robić o 6 rano? Włączyłem piosenkę. Trafiłem na 'jej playlistę'.
Pomimo wszystkiego jest ona nadal w moim telefonie. Powinienem ją usunąć? Nie
potrafię..
Joy:
Nie mogę spać. Naprawdę myślałam,
że Patrcia tu będzie. Nie odzywała się odkąd wyjechała do Ameryki. A miała mi
wszytko opowiedzieć. Spojrzałam na zegarek - 6:30. Dobra, i tak już
nie usnę. Wstałam.
"Po prostu super" -
pomyślałam patrząc na pustą szklankę. Wzięłam ją do ręki i cichutko zeszłam na
dół. Ominęłam spokojnie gabinet Victora - chrapał w najlepsze.
Dlaczego on nie może spać w łóżku jak każdy normalny człowiek? Ach tak,
zapomniałam, on nie jest normalnym człowiekiem. Powinien się
kiedyś udać do Psychologa, prawdopodobnie to by mu pomogło. Weszłam
do kuchni, a tam....
I teraz miałam zamiar
skończyć.
Ale - nie wiem dlaczego - pomyślałam,
że chyba fajnie by wam było, gdybym napisała jeszcze jeden, co? Najwyżej to wy będziecie odpowiadać za moje wyniki w nauce.
Joy:
Weszłam do kuchni, a tam cała
kuchnia była... ymm.. jakby to powiedzieć jakby przeszło przez nią
tornado? Tak, to dobre określenie. Po chwili 'wstrząsu' zauważyłam Eddiego. O
której on wstał? Trzeba to gdzieś zapisać, to może się więcej nie powtórzyć.
-Ymm, Eddie, co.. co ty robisz? - w
końcu spytałam
- Śniadanie, nie widać?
Pokiwałam głową i nalałam sobie
wody. Wróciłam na górę. (Victor tym razem już nie chrapał)
Eddie:
Gdy Trudy weszła do Kuchni.. Nie umiem tego opisać. Na szczęście ubiegło mi to płazem i Trudy posprzątała cały Bajzel. Mnie wysłała do sklepu. Idą ulicą znów miałem to dziwne uczucie. Jakby.. jakby ktoś potrzebował pomocy? Nie wiem. Dopiero dochodząc do domu oprzytomniałem i stwierdziłem, że to może coś z Niną. W końcu.. jestem jest Osirionem. Wpadłem do domu, odłożyłem siatki i w mig zabrałem Amber i Fabiana do naszego pokoju.
Gdy Trudy weszła do Kuchni.. Nie umiem tego opisać. Na szczęście ubiegło mi to płazem i Trudy posprzątała cały Bajzel. Mnie wysłała do sklepu. Idą ulicą znów miałem to dziwne uczucie. Jakby.. jakby ktoś potrzebował pomocy? Nie wiem. Dopiero dochodząc do domu oprzytomniałem i stwierdziłem, że to może coś z Niną. W końcu.. jestem jest Osirionem. Wpadłem do domu, odłożyłem siatki i w mig zabrałem Amber i Fabiana do naszego pokoju.
-O co ci chodzi? A właśnie.. wczoraj tu byłam. Ale
ty pewnie o tym nie wiesz… - zaczęła nawijać Amber
-Wiem – przerwałem jej
-Serio? ładnie to nie odpowiadać. Ja się tu martwię
a ty co? – krzyczała
-Amber, uspokój się! – krzyknąłem
-Co ty sobie wyobrażasz? Nie krzycz na mnie!
-To ty tu.. Dobra, nieważne zapomnij
-Nie zapomnę…
-Zapomnij, Mam jakieś dziwne.. przeczucia
-Ymm, co? – Zaciekawił mnie Fabian
-Nie mogłem w nocy spać
-To nie powód, żebyś marnował mi śniadanie – rzekła Amber.
Jest bardzo zdenerwowana zniknięciem Patrici.
-Myślisz, że to ma związek z tym, że jesteś
Osirionem – powiedział Fabian. Mądry.
-A jeśli to coś z Niną? – zaczęła panikować Amber
-Zadzwonisz do niej? – spytałem
-Jasne – powiedziała i wyszła.
Eddie:
Amber wróciła. Po 15 minutach. Jeszcze powiedziała,
że to krótko. Stwierdziła, że wszystko w porządku i nie ma powodów do obaw. To
dlaczego niby ja się tak.. zachowuje? Przecież nigdy mi się to nie zdarzyło.
Amber zasugerowała wizytę u specjalisty, machnęła swoimi blong włosami i wyszła
do szkoły – prawdopodobnie z Alfiem. Przyjechała do szkoły nowa nauczycielka. Skąś
tam. Zbytnio nie uważałem, byłem zajęty nad myśleniem o czym innym – głownie o
niej. Moje zamyślenia przerwał mój ojciec który przyszedł i powiedział:
-Mam dla was wieści. Obawiam się, że niektórzy wezmą
je za złe wieści – powiedział, patrząc przede wszystkim na mnie – Otóż…
I KONIEC!
I jak? Podobało się?
I KONIEC!
I jak? Podobało się?
Mam jeszcze jedną sprawę. Chcielibyście, abym założyła taką zakładkę 'Rozmowa z postacią'?
Oczywiście z postaciami w tym opowiadaniu (Prawdopodobnie nie będę już pisać scenariusz)
Moglibyście zadawać tam pytania do bohaterów. Więc jak?
Czekam na komentarze
Ola xD
Świetny :_*
OdpowiedzUsuńświetne. ;3
OdpowiedzUsuńSuper ej no dalej znowu w takim momencie. Ciekawe co z Patricią. I błagam tylko nie to że Trixie nie wróci do szkoły? Dalej szybko następny:)
OdpowiedzUsuńZrób następny jak najszybciej pliss
OdpowiedzUsuńA jesteście chętni na 'Rozmowa z postacią' ?
OdpowiedzUsuńEj czy mi się tylko wydaję czy Patricia nie wróci do DA?No i czy te ''złe przeczucia'' Eddie'go jej nie dotyczą?Dodaj szybko następną część
OdpowiedzUsuńSuuper
OdpowiedzUsuńExtra
OdpowiedzUsuńTak tak rozmowa z postacią to super pomysł
OdpowiedzUsuńświetyyy rozdział
OdpowiedzUsuńsuper ale co z patrcią ?
OdpowiedzUsuńWszystkiego się dowiecie... kiedyś ;D
UsuńKiedy następny?
OdpowiedzUsuń