Opowiadanie 2 by Ola xD

Dobra ludzie, mam ok. 15 minut
Wystarczy na napisanie opowiadania?
Zobaczymy,
Czas START

Fabian:
-Chodzi o to, że nie odbiera odemnie telefonów - panikowała Joy. Usiadło obok niej, a ja ją przytuliłem
-Ale, to chyba jeszcze nic strasznego, co nie? - spytała Mara
-Ale ona do mnie miała zadzwonić, to nie w stylu Pat! Obiecała, że przyjedzie po mnie od razu po wycieczce do Ameryki, ale nie dała żadnego znaku życia - wykrzyczała Joy
Miała rację. Patricia jeszcze nigdy nie wystawiła Joy. Są najlepszymi przyjaciółkami od podstawówki, a może i przedszkola.
-Chodź, usiądź zapalę ci Melisę, dobrze działa na uspokojenie - powiedziała Amber i wzięła Joy za rękę do kuchni.
-Może serio jej się coś stało, powinniśmy się martwić - spytała Mara
-Mara, proszę cię, robisz wielkie Halo z niczego - wtrącił Jerom. Miał szczęście, że Joy była wlaśnie zajęta słuchaniem Amber o "Herbatkach uspokajających".
-No nie wiem, to nie w stylu Trixi - stwierdził Alfie

Amber:
Siedziałam w pokoju i rozpakowywałam walizki. Mam tylko jedną, reszta dojedzie później. Tak zadecydował mój tatuś.
-I co? Jakieś odznaki życia Patrici? - spytała Nina.
Mamy teraz takie fajne słuchawki - wybłagałam je u tatusia. Ile ja musiałam za nie ucierpieć. 4 pary butów rocznie i mam zaliczyć Historię na 4. Nina jest pełna podziwu. Czasami też potrafię się poświęcać.
-niestety nie.. Nie wiem, co o tym sądzić
-Eddie też nic nie wie?
-Eddie? O czym ty mówisz?
-No, chyba on się z nią ostatnio widział
-Co?
-Amber, Patricia była w Ameryce
-Noo...
-U Eddiego
-Noo...
-Więc kto ostatni ją widział?
-Ymm... Joy?
-Nie, Eddie
Aaaa. W końcu zrozumiałam. Wyłączyłam słuchawkę (Jak ona mi się podoba) i poleciałam do pokoju Eddiego. Weszłam, a tam...

THE END

Następny za DUŻO komentarzy xD

Ola xD