Zamierzam zrobić coś, czego tu jeszcze nie było !! (Przynajmniej tak tak myślę że nie było)
Otóż chodzi tu oto że to WY będziecie głównymi bohaterami HOA.
Jak ??
Haha zaraz zobaczycie :D
(Dodaję scenariusz z mojego poprzedniego bloga .. )
*W miejscach [T.I.] Wstawiajcie swoje imię *
*Pokój Niny i Amber*
A: (Budzi się, przeciąga.) Dzień Dobry... (zauważa, że nie ma Niny. Marszczy jedną brew.) Nina?
~ Ktoś trzaska drzwiami ~
*Hol*
A: Nina?! Nina jesteś tu? (schodzi po schodach. Zauważa cię.)
T.I: Woah!Ty pewnie jesteś tą Amber Milington! Zgadłam?
A: Taak (patrzy niepewnie.) Ale Ty nie jesteś Nina! (staje przed nią.)
T.I.: Hej. Jestem [T.I ](podaje jej rękę.)
A: Trudyyyyyy!(krzyczy.)
F: (Wychodzi z pokoju zaspany.) Amber. Jest 7 rano. Sobota. Czemu tak wrzeszczysz? (pociera prawe oko ziewając.) Kto to jest? (wskazuje na ciebie)
T.I.: Hej jestem [T.I.]
F: Miło cię poznać [T.I.] Wybaczcie, ale jest 7.... (patrzy na zegarek.) 15, a ja jeszcze jestem śpiący. (odchodzi.)
A: Ugh! (wchodzi na górę mocno tupiąc nogami.)
Vic: Panno Milington! (wychodzi z gabinetu.) Proszę chodzić ciszej!
A: (nie słucha go i wychodzi wściekła.)
Vic: (Opiera się o poręcz. Spogląda na ciebie tym swoim wzr00kiem) A ty tu czego?
T.I.: Dzień dobry.
Vic: Nie powiedziałbym że jest dobry.
T.I..: Jestem [T.I.]. Nowa uczennica.
Vic: Ach taaak... Za pannę Martin.
A: (Uchyla lekko drzwi.)
Vic: (Słyszy skrzypienie drzwi odwraca się lekko.) Hmmm.. (schodzi po schodach.) Tak więc panno [T.I.] Dom Anubisa będzie pani nowym domem przez okrągłe dwa lata. Cisza nocna obowiązuje od 22. Pański mundurek jest już do odebrania w szkole. W trakcie ciszy nocnej nie należy chodzić po domu choćby na 'psi-psi'. Na dole są sypialnie chłopców, a na górze dziewcząt. Proszę trzymać się z dala od piwnicy, strychu, a przede wszystkim mojego gabinetu. Zrozumiano?
T.I: (przerażona kiwasz głową.)
Vic: Dobrze. Tak więc będzie pani dzieliła pokój z Panną Milington.
A: Że co proszę?! (wchodzi oburzona.)
Vic: (Wchodzi po schodach.) Słyszała pani. (wchodzi do swojego gabinetu.)
T.I.: (uśmiechasz się.)
A: (odchodzi zła.)
*Kilka minut później, jadalnia*
~ Są wszyscy prócz ciebie. Śmieją się. Kiedy wchodzisz, wszyscy milkną ~
T.I.: Hej wszystkim.
W: ...
T.I.: No tak, nie robię najlepszego pierwszego wrażenia. (szepczesz.Chcesz opuścić pomieszczenie jednakże zatrzymuje cię Fabes.)
F: Mmm.... Poczekaj! (mówi z pełną buzią. Przesuwa się.) Siadaj.
T.I.: (uśmiechasz się.) Dzięki. (siadasz na wyznaczone miejsce.)
T: (Wchodzi.) Dzieci pomóżcie mi posprzątać ze stołu.
A: Zrobię to z miłą chęcią. (zabiera ci talerz)
F: Amber...
A: Trudy kazała posprzątać.
T: Ale nie w taki sposób. (zabiera talerz Amber i oddaje ci go)
A: (Wychodzi.)
F: Spokojnie. Amber wstała lewą nogą.
T.I.: Zauważyłam.
P: Stul dziób okej?
T.I.: ???
P: Nie udawaj, że nie wiesz.
F: Patricio.
P: (Wychodzi.)
F: Patricia to..
E: (Wstaje.) Komitet powitalny. Właśnie poznałaś jej oblicze. Nie jesteś jedyna.
T.I.: (Uśmiechasz się.)
E: Hej jestem Eddie. (podaje ci rękę.)
T.I.: [T.I.] (uścisnęłaś jego dłoń.)
E: Skończyłaś jeść?
T.I.: (Kiwasz głową.)
E: Za-niose to. (zbiera wszystkie brudne naczynia.)
T.I.: Może ci pomóc?
E: Nie dzięki... Albo... Chodź pomożesz mi zmywać. Mam dyżur z Patricią, ale widać, że nie ma na to ochoty.
E/T.I.: (Idziecie do kuchni.)
*Salon*
M: Nowa? Znowu? Nie wydaje ci się to podejrzane?
F: W jakim sensie?
M: Rok temu zniknęła Joy, a na jej miejsce przyjechała Nina, a teraz to samo stało się z Niną.
F: (Patrzy w stronę kuchni.)
E: (Rzuca w ciebie pianą. Śmieje się.)
T.I.: Eddie! (śmiejesz się.)
M: Fabian. Ziemia do kujona. (macha mu przed nosem ręką.)
F: Tylko nie do kujona.
M; Sorry. ... Ale zauważ to. (odchodzi.)
T.I.: (Siadasz koło Fabian'a.) Hej.
F: Hej.
T.I.: Powiesz jak masz na imię?
F: A nie mówiłem?
T.I.: (Kręcisz głową.)
F: Fabian. Fabian Rutter. (podaje rękę.)
T.I.: Mnie już znasz. (uśmiechasz się. Tym razem uśmiech nie jest 'sztuczny')
F: Słuchaj takie dziwne pytanie...
T.I.: Mów śmiało.
F: Znasz Ninę Martin?
T.I.: Tak. I to od dłuższego czasu. Prawdę mówiąc... Od urodzenia.
F: Serio?
T.I.: (przytaknęłaś.) Przepraszam cię, ale chyba muszę się przebrać. Jak widzisz jestem cała mokra i od ketchup'u.
F: Eddie postanowił zrobić walkę na jedzenie?
T.I.: Nie. Postanowił zrobić sobie kanapkę.
F/T.I.: (Śmiejecie się.)
T.I.: (Wstajesz i odchodzisz.)
G: Twoja kolej...
T.I.: (Odwracasz się.) Mówiłeś coś?
F: Nie.
T.I.: (idziesz dalej.)
F: Czy coś mówiłem? Chwileczkę... T.I.! (podnosi się i biegnie za tobą.)
Nie wiem czy wam się spodobało hue hue, nie jestem `śmieszna` i niektóre słowa mogą się powtórzyć :/
Napiszę jeszcze moją legendę:
N- Nina
F- Fabian
M- Mara
Jo- Joy
J- Jerome
A-Amber
Vic - Victor
T- Trudy
Al- Alfie
P- Patricia
E- Eddie
MS- Pan Sweet
V- Vera
I
T.I. - Twoje imię ;)
To by było na tyle plis o jakiekolwiek komentarze, mogą być nawet hejty, jestem przyzwyczajona : /
Jullu$$ . xx
Świetne. :))
OdpowiedzUsuńNie ma Niny :(
OdpowiedzUsuńFabinka
MOŻE BYĆ ALE TA SCENA KOJARZĘ POŁOWĘ DIAGOL MIĘDZY K T I ZE EDDIEM
OdpowiedzUsuńOf course honey ! :) Mogłaś się spotkać z tym scenariuszem na moim usuniętym już blogu fun-club-hoa :) Postanowiłam że zacznę dokańczać opowiadanie tutaj, so KEEP CALM HUN AND LOOK AT THIS : "(Dodaję scenariusz z mojego poprzedniego bloga .. ) " :) xx
UsuńSuperaśny <33
OdpowiedzUsuńProsze niech Nina wroci
OdpowiedzUsuńWoW! To jest genialne. Cieszę się, że wróciłaś i gratuluję pomysłu ;)
OdpowiedzUsuńThank you < 333
UsuńMacie wspaniałego bloga.
OdpowiedzUsuńMożna wiele tutaj znaleźć. Bd napewno częściej zaglądać.
Dodałam się do obserwatorów, mam nadzieję że się zrewanżujesz :
ilovesibuna.blogspot.com
~ z góry dziękuję .
Nat.
Dziękujemy bardzo :D
UsuńOf course dodam się :) xx
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń