-Eddie, co się dzieje? - spytała Joy – Eddie?
-Ymm…
nic – odpowiedział Miller wychodząc na korytarz
-Chciałam
porozmawiać z tobą na temat mikrofonów, możemy wejść?
-Nie…
znaczy.. moglibyśmy… ale… mam tam.. straszny bałagan. Tak, wiesz, jest on nie
do przeżycia. Lepiej pójdźmy do salonu
-Ok. –
odpowiedziała zdziwiona brunetka i ruszyła w stronę kuchni
-Ja
tylko skoczę do pokoju…po… telefon – odpowiedział i zniknął
-Wszystko
w porządku, idę do salonu, wracam za parę minut – powiedział blondyn wychodząc
z pokoju
-Ymm..
okey? – odpowiedziała zdezorientowana Patricia
Po paru
minutach blondyn wrócił do pokoju.
-Już
jestem – zawołał
-Przecież
widzę – odrzekła Williamson – co chciała Joy?
-Informacje
związane z przedstawieniem
-Aha –
powiedziała obojętnie
-Musimy
komuś powiedzieć, że wróciłaś do szkoły
-
Jakbym nie wiedziała
- No to
śmiało, idź, dlaczego tego nie zrobisz? Może nie jesteś zbyt odważna
-Zdziwisz
się – odpowiedziała i wyszła trzaskając drzwiami
Eddie
od razu za nią pobiegł. Nie miał pojęcia, że dziewczyna wyjdzie z pokoju.
-Trudy
– zawołała
-Co się
stało? Patrcio o co… Patricia? Patricia, co ty robisz?
Eddie
stanął obok dziewczyny i patrzył na nią z niedowierzeniem. Ciekawe co tym razem
wymyśli – pomyślał.
-Wróciłam,
a co innego. Chciałam się zameldować.
-Ale..
nikt nie wiedział, że przyjeżdżasz. Gdzie byłaś?
-Nic
nie wiecie. Ja byłam…. Z rodzicami na wycieczce.
-Gdzie?
-Ym..
Nie wiem dokładnie, nie jestem asem z geografii. W każdym razie miałam tu
przyjechać pociągiem, a rodzice wrócić do domu. Naprawdę nic nie wiecie?
-Nie
-Nasza
gospodyni miała to wszystko załatwić, no cóż, chyba tata musi ją zwolnić, nie
umie spełnić swoich obowiązków. Ale.. znajdzie się dla mnie miejsce?
-No nie
wiem. Trzeba iść zapytać dyrektora, a potem Victora
-Trudy..
-W
sumie.. mamy wolne łóżko u Amber..
-Wezmę
je? Ok.?
-Ok.
-Dziękuje.
Ale.. mogłabyś nikomu nie mówić, że przyjechałam
-To ma
być niespodzianka?
Williamson
pokiwała głową.
-Ok.
-Dziękuje
– powiedziała i poszła z Eddiem do pokoju
-Wow,
jesteś niesamowita
-A ty
myślałeś, że się boje, wcale mnie nie znasz
-Ja cię
nie znam? Znam cię lepiej niż ktokolwiek
-Nie
będę się z tobą kłócić, bo jeszcze wydasz komuś, że tu jestem
-Myślisz,
że byłbym o tego zdolny
-A nie?
-W
sumie.. To co teraz robimy?
-Co
masz na myśli?
-Mogłabyś
mi opowiedzieć, co robiłaś
-Może
lepiej nie
Nagle
ktoś złapał za klamkę i….
I tak..
Dzisiaj jadę na osiemnastkę kuzyna
a jutro jadę o ok. 10 (rano) nad morze
I wracam w sierpniu
Tam pewnie nie będzie internetu (no chyba, że złapię jakieś wi-fi
w knajpce)
Więc następne opowiadanie pojawi się za... długo