niedziela, 28 kwietnia 2013

UWAGA!

hejka!

założyłam nowego bloga o serialu który leci na Disney Channel pt. Violetta

jeśli się tym interesujecie to tu jest link:

ViolettaCastillo


no to do zobaczenia tam albo tu:)


PAPA:)


Nina:)

PS. to jest inne konto z mojego obecnego na nie nie wejdziecie:)


piątek, 26 kwietnia 2013

Opowiadanie 14 by Ola xD

Ta szkoła mnie wykończy!
Jeszcze jutro muszę iść do szkoły bo odrabiamy - więc nie wiem, kiedy pojawi się następne opowiadanie.
Prawdopodobnie dopiero w długi weekend.


Opowiadanie 14

Fabian:
Od tygodnia nie gadam z Eddiem. Unikam go, co jest trudne, gdy dzielimy ze sobą pokój. Amber jak na złość mi nie wierzy. Nie chodzi o to, że wierzy Eddiemu, ona po prostu ufa Ninie. Twierdzi, że nigdy by czegoś takiego nie zrobiła, a jeśli by już, to byłaby pierwszą osobą która to wie. Eddie za to próbuje mi wgadać, że to nie prawda. ‘Ta książka kłamie’.. ‘Nie mamy pewności, że to prawda’… ‘powinniśmy jeszcze raz przeszukać bibliotekę’.. Bla, bla, bla.. Jedyne pytanie: Dlaczego mi to zrobili? Myślałem, że ona mnie kocha, a oni… Teraz wiem, dlaczego Pat nie wróciła. On ją zranił. A ona… Nie zawsze jest twarda. Widocznie, tym razem się załamała.  A Nina? Nic mi nie powiedziała. Pewnie dlatego nie wróciła. Nie chciała mnie zranić… Bla, bla, bla…

Eddie:
-Stary, ja naprawdę… - zacząłem wchodząc do pokoju
-Daruj sobie
-Fabian, ja.. ja ją.. ja ją chyba… kocham. Rozumiesz to?
-Gratuluję.. – rzekł sarkastycznie – To jak teraz mam wam mówić? Neddie?
-Nie chodzi mi o Ninę, chodzi mi o Patricię. Ja.. naprawdę coś do niej czuje. I nie wiem co to jest, bo nigdy, ale to naprawdę nigdy nie przeżyłem niczego podobnego.
-Skąd mogę wiedzieć, że nie kłamiesz?
-Oh daj spokój. Czy ty naprawdę myślisz, że ja i Nina ten tego?
-Między wami jest silna więź
-Dobra… jeżeli mamy tą silną więź nie oznacza to, że jesteśmy razem
-Nie, to właśnie to oznacza
-Fabian, ona cię kocha. Nigdy bym nie zrobiłbym czegoś takiego Ninie wiedząc, że ona tego nie chce. Nie musisz wierzyć mi, ale uwierz jej – powiedziałem i wskazałem na drzwi. Wtedy do pokoju weszła ona. Nina.
-To.. ja was zostawię samych – powiedziałem i wyszedłem z pokoju

Fabian:
-Ty naprawdę myślisz, że ja i Eddie? To jest chore, myślałam, że mi ufasz
-Ufam ci! Tylko.. ta książka
-Fabian, nie wszystkie przepowiednie są prawdziwe.
-Naprawdę tego nie zrobiłaś?
-Czy leciałabym pół świata tylko po to, żeby powiedzieć chłopakowi, że go zdradziłam?
-Nie.. Strasznie… strasznie cię przepraszam
-Nie szkodzi. Eddie mi wszystko wyjaśnił.
-Zostajesz?
-Tak.. na dwa dni, potem muszę wracać  - powiedziała i do pokoju wbiegła Amber
-Nina, Nina, Nina, Nina! – krzyczała prawie ją dusząc
-Amber – przywitała ją
-Mamy prawie cały jutrzejszy dzień dla siebie. Później pójdziesz na randkę z Fabianem, a następnie…
-Pozwól, że sam postanowię zabrać Ninę na randkę, ok.? – przerwałem jej
-No dobrze, ale wlicz też w ten plan czas dla przyjaciółek. AAAAAAAA Nie mogę uwierzyć, że tu jesteś - Mówiła Amber skacząc i tuląc Ninę
-Pokażecie mi tą książkę? – spytała Nina
-Jasne – powiedziałem i razem z Amber zaprowadziłem ją do Gabinetu RFS.
Gdy wychodziliśmy zobaczyłem w holu Eddiego.
-Idziemy pokazać Ninie tę książkę, idziesz z nami? – Sam się dziwię, że to powiedziałem
-Jasne – odpowiedział
Chcieliśmy już otworzyć drzwi do piwnicy, gdy zauważyliśmy, że Victor założył na nich kłódkę.
-No super – powiedział Eddie
-Nie ma problemu, wejdziemy przez piec – odparła Nina i poszliśmy do salonu.
W gabinecie RFS jak zwykle było dużo książek i kurzu.
-To ta – podałem Ninie książkę
-Wow, to wygląda naprawdę bardzo wiarygodnie – mówiła – wcale się nie dziwie, że tak na to zareagowałeś.
-On tu odchodził od zmysłów – mówiła Amber – Pokłócił się z Eddiem, nie chciał z nikim gadać…
-Amber! – uciszyłem ją
-No co, taka prawda
Następnego dnia Nina była gdzieś z Amber, a ja miałem przyszykować randkę. Zacząłem rozmyślać co tu zrobić, gdy do pokoju wszedł Eddie:
-Słuchał – zacząłem – strasznie mi głupio z powodu.. no wiesz
-Mi również. Joy mnie nienawidzi.
-A co ona ma z tym wspólnego?
-Stary, krzyknąłeś na cały salon, że zdradziłem Gadułę z Ninę, a Joy i Mara zawzięły się i stwierdziły, że mi tego nie darują.
-Sorki, przyznam… troszeczkę mnie poniosło.
-Troszeczkę? – zapytał
-Poniosło mnie, ale ciekawe co ty być zrobił na moim miejscu
-Ja nie mam dziewczyny
-Oh stary, daj spokój, oboje wiemy, że nadal czujesz coś do Pat
-Oboje?
-Tak – pokiwałem głową – A teraz wybacz, idę przyszykować randkę – dodałem i wyszedłem z pokoju


 Ola xD

czwartek, 25 kwietnia 2013

400 post!

witam!

to jest 400 post więc daję kolejny scenariusz!

cz 4



w pokoju Patricii

Jo; puk puk:)

P; co chcesz...

Jo; jak wyszłaś to Eddie powiedział ze zawsze kochał tylko i wyłącznie Ninę i że chodził z tobą żeby wzbudzić w Nine zazdrość!

P; CO?!?!?!?

Jo;przykro mi...

P; dziękuję za szczerość...choć ty jedna mnie nie okłamujesz...

Jo; em...nie ma za co:)

P; wszystko ok? jesteś jakaś dziwna?

Jo; jest ok tylko...Fabian mnie pocałował i poprosił o chodzenie!

P; serio? no to gratulacje! oby chociaż wam się udało:)

Jo; dzięki...to pa....

P; pa....

rano

N; (siedzi smutna)

F/ Jo; hej!

F; jesteśmy razem!

Jo; właśnie!

N; co?!(wybiega z płaczem)

F; o co jej chodzi? najpierw mnie zdradza a potem jeszcze płacze....

Jo; (widzi że idzie reszta) nieważne...idziemy?

F; jasne...(idą do szkoły....)




to jest kontynuacja tamtego




PAPA:)

Klaudia:) 


scenariusz 4 sezon cz 3

hello!

no więc idziemy dalej:)

N/Ed; (budzą się z krzykiem)

T; co jest?

N; jezu jaki koszmar!

Ed; znowu to samo mam tego dość!

T; rozumiem...zawołać Fabiana i Pat?

N; a już wrócili?

T; jeszcze nie...

Ed; to ich nie wołaj damy radę nie siostra?

N; no ba!

T; to wy jesteście rodzeństwem?

Ed; tak jakoś....

T; dobrze wiedzieć(wychodzi)

Ed; no więc teraz pozostaje tylko powiedzieć reszcie...

N; ta...

obiad


nie ma F i P

N; więc ja i Eddie musimy wam coś powiedzieć....

Ed; własnie Nina i ja...my ...jesteśmy....

Jo; (krzyczy radośnie i w tym samym momencie wchodzą F i P) jesteście parą?! to cudownie!

F/P; (przez łzy) CO?!?!?

N/Ed; co?! NIE!

F; nie kłam to koniec!(wybiega)

P; nie szczerz gęby Jerome:) i tak do końca swego marnego życia zostaniesz sam:)(odwraca się do Eddiego) a ty...(wali go z płaskiego) i ty (patrzy na Ninę) ...nienawidzę was!(biegnie za Fabianem)

Ed/N; JOY!!!!!!!

Jo; no co? wiem jak to ciężko powiedzieć wiec wam pomogłam!

N; Eddie jest moim .....

Jo; tak wszyscy wiemy chłopakiem nie musisz tego wykrzykiwać bądźcie szczęśliwi!

Ed; jezu Joy!

Jo; co?

N; już nic...wszystko zepsułaś!

Ed; NINA!? ech ty idiotko! Nina to moja siostra!

W; CO? JOY!?!?!?!?

J; sory...

A; teraz pójdziesz do Fabiana i Pat i im to wszystko wyjaśnisz!

Jo nie no!

W; TAK!!!!!!!!!!!!!!!!!

Jo; ok....

w pokoju Fabiana

Jo; można?

F; jasne o co chodzi....

Jo; bo widzisz jak wybiegłeś...to Nina powiedziała że...

F; ze co?

Jo; że....Cię...nigdy...

F; nigdy co?

Jo; ....nigdy nie kochała...

F; co?!

Jo; musiałam ci o tym powiedzieć...

F; Joy?

Jo; co?

F; dziękuję (całuje Joy)

Jo; nie ma za co? ( w myślach: mój plan zaczyna działać!)



PAPA:)




Klaudia:)


scenariusz 4 sezon cz 2

witam:)

no to powracam z kolejną częścią bo mam taki pomysł ze padniecie:)

nie no może nie aż tak dobry i pewnie jest tandetny jak to zwykle bywa z moimi pomysłami ale co tam

zaczynamy!


następnego dnia rano

N; nie wyspałam się...

Ed; ja też całą noc miałem koszmary...

N; a o czym?

Ed; o Rufusie...i o Stelli jego...

N; dziewczynie...tak wiem...

Ed; skad?

N; miałam ten sam sen...biliśmy się w zimę z nimi i była tam cała Sibuna...

Ed; dokładnie to samo..a na koniec...

N; ziemia się rozstąpiła a ja i ty wpadliśmy do środka...

Ed; głupie wizje...

N; popieram...

P;( wchodzi) o czym tak gorączkowo szepczecie?

F; właśnie?(patrzy na nich podejrzliwie)

Ed; Nina i ja....

F/P; CO!?

N; mieliśmy ten sam koszmar....

Ed; dlatego jesteśmy nie wyspani....

F;aha....a o czym był ten koszmar?

N; na zebraniu....Trudy?

T; tak?

N; mogę nie iść do szkoły? kiepsko się czuję i całą noc miałam koszmary

Ed; ja też....

T; dobrze...posiedzicie w salonie z kubkami herbaty pod kocami a ja was usprawiedliwię dobrze?

Ed; dzięki Trudy...

T; nie ma za co:) (wychodzi)

N; to wy idźcie do szkoły a my czegoś poszukamy w internecie ok?

P; ok!

Ed; Sibuna?

W; Sibuna!

w szkole

A; martwię się o nich...ten sam koszmar...coś jak 2 lata temu pamiętasz?

F; tak...podobno chodziło w tym koszmarze o to że będziemy się pojedynkować z Rufusem i jego dziewczyną Stellą jak spadnie śnieg i....

Al; .(przerywa mu) i będziemy walczyć na śnieżki?! proszę powiedz że tak!

W; NIE!

F;..no więc będziemy walczyć a w pewnym momencie z tego co mi mówił Eddie ziemia się rozstąpi a Nina i Eddie wpadną do dziury i zginą...

P; NIE!

w domu

N/Ed; (śpia)

Ste(lla); (z ukrycia) długo to wy już nie pożyjecie..hahahaha!


no więc tak się prezentuje ten mój zryty  pomysł z mojej zrytej bani....

PAPA:)


Klaudia:)



środa, 24 kwietnia 2013

Opowiadanie 13 by Ola xD


Eddie:
-A więc – zacząłem – chodziło o to, że zerwaliśmy
-Tyle to już wiem
-I tyle powinno ci wystarczyć
-Eddie, przestań
-Nie – odpowiedziałem

W końcu coś znaleźliśmy w tym nudnym gabinecie:
-Mam coś! – krzyknął Fabian
-Czytaj – rozkazała Amber
-„Wybrana to potomkini. Ma swojego Osiriona, z którym jest połączona emocjonalnie. Ta dwójka jest dla siebie przeznaczona już od pokoleń”
-Że co? – spytałem
-„Dzieję się tak od wieków i w żadnym wypadku nie będzie inaczej” – przeczytała Amber
Fabian wkurzony wyszedł z gabinetu i wprost powędrował do naszego pokoju.
-Stary, to nie prawda – zacząłem, gdy wszedłem do pokoju
-Dlatego z nią zerwałeś?
-Że co?
-Dlatego Pat cię nienawidzi? Dowiedziała się, że zdradzasz ją z Niną
-Ja jej wcale nie zdradziłem z Niną, nie zrobiłbym jej czegoś takiego, po drugie to twoja dziewczyna, nie mógłbym zrobić czegoś takiego kumplowi
-Nie kłam! Dlatego Nina nie przyjechała, tak? Baliście się mi o tym powiedzieć
-Fabian, to tylko głupie zdanie z głupiej książki
-Tak się dzieje od pokoleń. Nie słyszałeś? Osirion i wybrana są dla siebie przeznaczeni
-W takim razie ja nie jestem Osirionem
-Nie wygłupiaj się, wiadomo, że to ty. Pokonałeś Senkharę, to musisz być ty.
-W takim razie Nina nie jest wybraną
-Eddie, ona złożyła kielich, to jej śni się zawsze wszystko. To ona jest wybraną, ty jesteś Osirionem
-Ta książka kłamie! Ja wcale nie kocham Niny!
-Możesz to jakoś udowodnić?
Milczałem. No niby jak ja mu mam to udowodnić.
-Tak myślałem – położył się na łóżku
Następnego dnia zszedłem na śniadanie. Wszyscy już byli w jadalni.
-Cześć – powiedziałem. Odpowiedziała mi Mara, Jerom, Alfie i to chyba wszyscy.
-O co chodzi? – Spytała Mara
-Niech Eddie ci powie – powiedział ze złością Fabian
-Stary, to.. nie miało miejsca
-Ale o co chodzi? Fabian? – ciekawiła się Joy
-Eddie miał romans letni…. Z Niną – odpowiedział i wyszedł.
Jerom się zakrztusił, Joy spadł widelec, a reszta zaniemówiła.
-Eddie? – odezwała się Joy
-To nieprawda! – Wykrzyczałem i wybiegłem z jadalni.
Po lekcjach zawitała u mnie Joy. Wow.. w końcu
-To prawda? – zaczęła
-Ale co?
-Ty i Nina…
-Nie, oczywiście, że nie. Fabian coś sobie ubzdurał.. Dlaczego tak na mnie patrzysz?
Patrzyła na mnie tak.. dziwnie. Jej oczy byłe pełne gniewu.
-Zastanawiam się, czy cię zabić w tej chwili, czy może dokonać tego później
-Co?
-Jeśli zdradziłeś Patricię, nie ujedzie ci to na sucho!
-Ja wcale nie miałem romansu z Niną. Przecież.. widziałaś zdjęcia. Ja.. nie zrobił bym jej tego.
-Ona nie wróciła do szkoły! Musiałeś ją porządnie zranić!
-Joy.. Ja jej nie zdradziłem
-Skąd mogę mieć pewność?
-Nie możesz, możesz jedynie mu uwierzyć, że nigdy nie zrobiłbym czegoś takiego Gadule i najlepszemu kumplowi. Po co miałbym niby wszystko komplikować?
Joy wyszła z pokoju. Dopiero potem Fabian wrócił do pokoju.
-Stary, ja naprawdę… - zacząłem
-Daruj sobie – powiedział i rzucił się na łóżko  

Ola xD 

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Opowiadanie 12 by Ola xD

Hejka!
Mam dla was 12 opowiadanie.


Eddie:
Noc (jak zwykle) nie przebiegła mi zbyt miło. Jeszcze miałem jakiś dziwny sen. Normalne auto spokojnie jechało drogą, gdy nagle jakaś ciężarówka w nie wjechała. Potem się obudziłem. O co mogło chodzić? Może to przez to, że oglądałem wypadki samochodowe przed snem z Jeromem? Tak, pewnie o to chodziło. Po szkole znów udaliśmy się szukać coś w gabinecie RFS. Nie zbyt mnie to kręci, ale chyba nie mam innego wyboru. Po godzinie poszukiwań nic nie znaleźliśmy. Oprócz Alfiego, ten odkrył książkę, w którym RFS zapisywał wszystkie przepisy kulinarne. Taa.. Alfie ma talent do znajdywania takich rzeczy. Szkoda tylko, ze to nam nie pomoże w rozwiązaniu zagadki.
-Victor chce wybraną – zaczął Fabian – Myślcie, po co może mu być potrzebna Nina
-Może ma zamiar iść na randkę i chce, żeby towarzyszyła mu dziewczyna, która pozbawiła go możliwości bycia nieśmiertelnym? – powiedział Alfie
-Że co? Ja jestem ładniejsza – zaczęła Amber
-Jasne.. – odparłem. Ona za to popatrzyła na mnie ze złością. Naprawdę zaczynam się jej narażać.
-Wątpię, żeby to było prawdziwe, Alfie – stwierdził Fabian
-A może kosmici napadli na…
-Nie – przerwała mu Amber – to nie możliwe
-Nawet nie usłyszałaś co chce…
-Nie, Alfie – znów mu przerwała – to naprawdę niemożliwe

I tak minęły dwa tygodnie:
Codziennie chodziliśmy do gabinetu RFS. Na razie nie znaleźliśmy nic, co może nam się sprzydać. W szkole jest nudno. Joy nadal się do mnie nie odzywa. Nie mam pojęcia o co jej chodzi. Zobaczyła tylko zdjęcia na których całuję się z Gadułą. Co w tym strasznego? Byliśmy razem – to chyba normalne. Amber za to chce znać szczegóły naszego związku. Za każdym razem udało wymyślić mi się jakąś wymówkę i staram się jej unikać. Nie mam na razie zamiaru zwierzać się jej z prywatnych spraw moich i Gaduły. A i oczywiście… nie wysypiam się. Wszystko przez.. no właśnie, chciałbym wiedzieć.
-Eddie, musimy pogadać – wyrwał mnie z zamyśleń Fabian, wchodząc do naszego pokoju
-Jeśli Amber przysłała cię abyś..
-Nie, tu nie chodzi o Amber – odpowiedział – Chodzi o twojego ojca
-Nie rozumiem
-On się o ciebie martwi
-Oo.. Super, w końcu się mną zainteresował
-Eddie, po pierwsze opuściłeś się w nauce, a po drugie on niepokoi się jak przechodzisz sprawę z Patricią
-Powiedział panna Williamson?
-Tak
‘Zabiję go’ – pomyślałem
-On.. z tobą gadał? – zapytałem
-Tak, to było trochę… nie, to było bardzo dziwne.
Zaśmiałem się.
-Wyobrażam to sobie. – zaśmiałem się
-To nie jest śmieszne. Ja też zaczynam się o ciebie martwić. Ale.. w innym znaczeniu
-To znaczy?
-Wiem, że nie możesz spać. Strasznie się wtedy wiercisz, robiąc przy tym zamieszanie
-Wybacz
-Czy chodzi tu o Pat?
-Mówiłem ci, że nie chce o tym gadać
-Powiedź mi co się wtedy stało. Ty wiesz, gdzie ona jest?
-Nie, jasne, że nie.
Fabian spojrzał na mnie pytająco.
-Nie mam pojęcia, dlaczego nie przyjechała. Mam jedynie kilka podejrzeń – powiedziałem
-Mów
-Po pierwsze: Jest na mnie zła. Po drugie: Jest na mnie obrażona. Po trzecie: Nienawidzi mnie, Po czwarte: Nie cierpi mnie, Po piąte:..
-Dobra, skończ, rozumiem – przerwał mi  - Ale dlaczego myślisz, że cię nie cierpi
-Nie widziałeś jej miny, gdy.. – przerwałem
-Gdy? No weź Eddie, jesteśmy kumplami, ja opowiadam ci wszystkie szczegóły o Ninie
‘Tak, czasami za szczególnie’ – pomyślałem
-Nie, nie ma mowy  - odparłem
-Wiesz, że jeśli będziesz to ukrywał, może cię to zniszczyć od środka?
-Co?
-Zrobiłeś to. Teraz ona powiedziałaby ‘Nie wiesz, że nie odpowiada się pytaniem na pytanie?’ ty odpowiedziałbyś ‘Olej to’ i byłby buziak.
-Skąd ty to wiesz?
Fabian milczał.
-Gadaj
-Powiem ci, jak opowiesz mi o tobie i Pat
-Więc się nie dowiem, super – odpowiedziałem sarkastycznie
Fabian na mnie cały czas patrzał
-A więc – zacząłem – chodziło o to, że…

KONIEC

I jak?
Podobało się?
Zachęcam do zadawania pytań postaciom..

Ola xD

niedziela, 21 kwietnia 2013

Opowiadanie 11 by Ola xD

Hejka
Mam dla was te opowiadanie 11.
Ale nie jestem pewna, czy przypadnie wam do gustu

Oto one:

Eddie: 

-Pusto – wykrzyknęła – Wszystko wykasowane – zaczęła panikować
-Hej.. Spokojnie
-Nie.. nie będę spokojna! – krzyczała – jak mogę być spokojna!
-Uspokój się
-Nigdy nie mówi kobiecie w takiej chwili uspokój się. Prze to jestem jeszcze bardziej wkurzona!
-Laski – odparłem – to co mam niby zrobić, abyś się uciszyła?
-Nie wiem!
-Słuchaj.. Może po prostu nie było tam nic ważnego, dlatego to skasowała – objąłem ją i zacząłem głaskać po ramieniu
-Co.. co ty robisz? – spytała
-Na Patrcię to działało. Przeważnie jej złość spadała o połowę
-Ja nie jestem Pat! Ale.. to miłe – uśmiechnęła się
-Czy.. mogę już..?
-Tak – powiedziała. Zdjąłem rękę z jej ramienia. Joy za to wzięła się za galerię zdjęć. Galeria zdjęć…
-Nie – krzyknąłem
-O co ci cho… - przerwała, gdy zobaczyła zdjęcia. Na jednym niewyspany ja, Na drugim Pat z rozmazanym makijażem, na trzecim my całujący się, Taa… Zdjęć z pocałunkami było jakoś z 10.
-Wiedziałeś o tym? – spytała
-Ale.. o czym?
-Że ma twoje i wasze zdjęcia w telefonie
-No.. przecież krzyczałem ‘Nie’ gdy otwierałeś galerię
Joy trzasnęła drzwiami i wyszła. Nie miałem pojęcia o co jej chodzi. Zacząłem dalej przeglądać nasze zdjęcia. Ona jest…
Nie, Stary, weź się w garść, miałeś o niej zapomnieć
Ale to nie wykonalne
Stary, wszystko się da zrobić
Ja zaraz ze świruje. Gadam z samym sobą. Natknąłem się na filmik:

-Oh tak, na serio? – powiedziała
-Nie wierzysz mi?
-Nie wiesz, że nie odpowiada się pytaniem na pytanie?
-Olej to – powiedziałem i pocałowałem.

Nasze pocałunki nie były jednak jakoś ‘bardzo namiętne’. Najdłuższy z nich trwał chyba  z 3 sekundy. Ten filmik to na pewno sprawka mojej Matki, mogę się założyć. Nigdy go nie widziałem.
-Co tam masz? – spytał Fabian wchodząc do pokoju. Szybko wyłączyłem galerię. – Chwilka, czy to telefon Pat?
-Nie, nie, nie, nie.. tak
-Co ty robisz z jej telefonem?
-Zostawiła go u mnie tak jak resztę swoich rzeczy. Właśnie, oddasz Amber jej bransoletkę? – Tak, Gaduła zapomniała pooddawać wszystkie rzeczy. A rozumiem, dziewczyny sobie je pożyczają. Po czym rozpoznałem, że to bransoletka Amber? Była bardzo.. Wiadomo, że należy do Amber.
-Dlatego nie odbierała od nikogo telefonów – zorientował się Fabian
-No brawo, stary
-Nie mogłeś tego powiedzieć zanim Joy wykonała te wszystkie telefony do Pat?
Wtedy to zobaczyłem. Ponad 10 tysięcy nieodebranych wiadomości od Joy. Czy ta laska naprawdę nie ma co robić? Tak z 50 od Mary i Amber. Odemnie ze 200. Dopiero po kilku godzinach zorientowałem się, że jej telefon leży na moim łóżku.  Oo.. SMS się ładują - dopiero… Tylko ok. 200 nowych. 100 ode mnie… 50 od Joy, reszta to Amber, Mara, Nina… itd.. O nawet znalazło się kilka od Fabiana:
‘Gdzie jesteś? Eddie umiera z tęsknoty ;D’
Kiedyś go uduszę. Naprawdę. No dobra… mam jej telefon – działający telefon – i co dalej? Spojrzałem na naszą playlistę :
‘RPKDSCS’
Tylko my wiedzieliśmy o co chodzi:
‘Romantyczne Piosenki Których Da Się Czasem Słuchać’
Taa.. układaliśmy ją razem siedząc pod drzewem na pagórku…
-RPKDSCS ? – zapytał Fabian przyglądając się temu co robię – Co to jest?
-Nic – szybko odpowiedziałem i zablokowałem telefon
-Rozumiem.. Nie chcę o tym gadać – powiedział naśladując mój głos i wyszedł z jadalni.
Potem Trudy zawołała nas na kolacje.

To będzie tyle

I jak?

Ola xD 

sobota, 20 kwietnia 2013

Opowiadanie 10 by Ola xD

Hejka
To znowu ja..
z kolejnym opowiadaniem...


Eddie:
Potem poszedłem do pokoju. Udało mi się zasnąć i wstałem o 7. Sukces! Nareszcie! A potem nudne lekcje. W ogóle nie słuchałem nauczycielek. Trudy słuchało się o wiele lepiej.

-Czemu nie śpisz?- spytałem ją budząc się o pierwszej w nocy
-Nie mogę spać – odpowiedziała
-Coś się stało? – wyglądała na smutną. Wstałem i usiadłem na łóżku Pat.
-Nie.. nic
-Przecież widzę
-Nie, nic mi nie jest.
-Ale…
-Eddie daj mi spokój, nic mi nie jest – Prawie wykrzyczała. Widziałem, że nie chce o tym gadać.
-Dobra, nie denerwuj się – przytuliłem ją – Złość piękności – Uśmiechnąłem się. Zauważyłem, że lekko się uśmiecha. – Ale jak wiadomo, ty chyba nie obchodzisz tej zasady.
-Eddie! – wykrzyczała. Uśmiechnęła się
-Widzisz?
-Tak.. Widzę idiotę w blond włosach i białej koszulce
-Ej – oburzyłem się. Patricia położyła głowę na moim ramieniu. Nawet się nie zorientowałem, gdy oboje zasnęliśmy.

Po szkole wróciłem do DA. Usiadłem w salonie na kanapie. Joy nerwowo weszła i cały czas do kogoś dzwoniła.
-Mogłabyś już przestać wydzwaniać? – spytała
-Nie, ona kiedyś odbierze
-Daj spokój, Joy, to nie możliwe
-Zamknij się, też powinieneś się troszczyć. W końcu to twoja dziewczyna…
-Była. Była dziewczyna
-I tak wiem, że coś do niej czujesz, prawda?
-Na serio?
-Nie wiesz, że nie odpowiada się pytaniem na pytanie? Teraz ty odpowiadasz Olej to i jest buziak. Naprawdę, wszystko zapomniałeś?!
Tak, Joy była jedną z osób, która wiedziała co robiliśmy w DA. Nie dziwię się, Patrcia na pewno jej wszystko poopowiadała. Po tygodniu spędzonym w DA miała jechać do domu, potem do Joy, potem do domu, a później przyleciała do mnie.. I tyle wiem.
-Ale Joy, zrozum, ona nie odbierze…
-Jak możesz tak mówić? – przerwała mi – Jesteś skończonym idiotą jeśli myślisz, że…
Przerwała, gdy wyciągnąłem telefon Pat z kieszeni
-Było by miło, gdybyś kiedyś dała mi dokończyć
-Ale, ale jak to? – Nie mogła uwierzyć – Skąd masz jej telefon?!
-Zostawiła go u mnie, tak jak sporo innych rzeczy. Właśnie, przywiozłem ci twoją koszulkę. Pat zapomniała ci oddać.
-Ale jak.. Tą taką w paski? – spytała
-Tak i jeszcze tą zieloną
-To jest turkus – poprawiła mnie
-Olej to
-I teraz byłby buziak – czy ona naprawdę chciała mnie zdołować? – Naprawdę, nie brakuje ci tego?
-Nie – skłamałem – Chodź, oddam ci twoje zguby
Potem Joy poszła ze mną, Oddałem jej te bluzki – wiedziałem, że należą do niej. Joy podpisała je sobie na metce. Za to walizka Patrici została u mnie w domu. Wziąłem tylko te najładniejsze rzeczy – m.in. jej ulubioną kurtkę i koturny.
Gdzieś po godzinie Joy wpadła do pokoju:
-Daj mi jej telefon – powiedziała
-Po co ci on?
-A co cię to obchodzi?
-Nie wiesz, że.. Sorki, czasami mi ją przypominasz. Jak na ciebie nie patrzę.
-Dzięki. – dopowiedziała z sarkazmem – Chce sprawdzić jej wiadomości, może się dowiem, gdzie ona jest
-Rozładował się
-W czym problem? Mamy takie same ładowarki. – i wyszła
Jednak za 5 minut wróciła z ładowarką. Podłączyła ją:
-Masz jej nie ruszać – rozkazała
-Nie martw się, nie spieszy mi się – Chociaż strasznie mnie to ciekawiło
Po godzinie słuchania muzyki Joy weszła. Zastanawiała się nad przeszukaniem jej telefonu, ale – wmawiając sobie, że to dla dobra Gaduły – otwarła skrzynkę SMS i …

THE END

Ola xD 



Opowiadanie 9 by Ola xD

Hejka!
Wiem, dawno nie pisałam, ale szkoła.. ;/
Za to dzisiaj - jeśli będzie BARDZO DUŻO komentarzy
pojawią się dwa opowiadania, może być?


Eddie:
-Albo gdy wybraliście się nad jezioro… - wspominała Trudy
Spojrzałem na nią pytająco.
-Przyszliście cali mokrzy, Patricia opowiedziała mi wszystko

Szliśmy razem po lesie. Tego dnia było naprawdę gorąco. Patricia nie pomalowała się dzisiaj. Cały makijaż spłynąłby jej w słońcu. Musnęła jedynie usta błyszczykiem. Przed wyjściem na dwór musieliśmy się posmarować kremem z filtrem zakupionym przez Trudy.
-A więc, kiedy wyjeżdżasz – spytała mnie
-A ty?
-Eddie..
Spojrzałem na nią błagalnym wzrokiem.
-Wyjeżdżam jutro – powiedziała
-Już?
Pokiwała głową na tak. Byłem bardzo smutny. Tak dobrze się ‘bawiliśmy’
-Przykro mi – mówiła. Widziałem, że jest smutna
-Chodź, zaprowadzę cię jeszcze w jedno miejsce. – powiedziałem. Poprowadziłem ją nad jezioro. Usiedliśmy na piasku i słuchaliśmy jak szumią fale. Ściągnąłem koszulkę – było naprawdę gorąco. Patricia nadal leżała w bezruchu. Czasami mnie naprawdę zadziwiała. Dotknąłem ją lekko, a ona się odwróciła:
-Słuchaj.. – powiedziałem – Miałabyś ochotę do mnie przylecieć?
-To znaczy? – usiadła na piasku. Widać, że była zaskoczona
-W następnym miesiącu przyleć do mnie. Do Ameryki
-Ale Eddie…
-Proszę.
-Ja nie chce ci robić problemu
- Nie zrobisz. Moja matka od dawna chce cię poznać. Mój ojciec i tak wszystko jej wypaplał.
-Świetnie, wiesz jaki stosunek ma do mnie twój ojciec
-Jaki?
-Proszę cię, Panno Williamsom, proszę ładnie się zachowywać – powiedziała udając mego ojca – To cud, że pozwolił nam razem chodzić.
-On nie ma nic do gadania – machnąłem głową – To jak?
-Dasz mi się zastanowić?
-Nie chcesz do mnie jechać? – oburzyłem się – nieładnie, czeka cię kara
-Jaka ka… - nie dokończyła, bo wziąłem ją na ręce i pobiegłem w stronę jeziora.
-Eddie puść mnie – krzyczała
-Luzik – powiedziałem i opuściłem ją do jeziora
-Ej – oburzyła się – teraz mnie wyciągnij – krzyczała.
-Okey – podałem jej rękę. Jednak ona pociągła mnie i wpadłem do jeziora.
– Dziękuje – powiedziałem ze sarkazmem
-Nie ma za co – odpowiedziałem z uśmiechem. Kocham jak się uśmiecha
–Amber ci tego nie daruje. – powiedziała. Miała potargane i mokre włosy – ogólnie była cała mokra.
-Olej to – powiedziałem nasz słynny tekst i pocałowaliśmy się.

-Wszystko pamiętam. – odpowiedziałem Trudy – Ale ona powiedziała, że mnie nienawidzi.
-Patricia często tak mówi. Uwierz mi, ona jest… no.. przynajmniej była w tobie zakochana. A wątpię, żeby odkochała się z dnia na dzień. Ona nie należy do takich
-Dzięki Trudy – powiedziałem – Jest szansa, ze zrobisz mi jeszcze jedno takie? – spytałem, podając jej pusty kubek kakao
-Oczywiście – powiedziała i wyszła do kuchni.

-Cześć – powiedziała ostro, gdy czekałem na nią na lotnisku
-Zawsze się tak witasz? – spytałem i uśmiechnąłem się
-A co mam zrobić? Rzucić ci się na szyję?
-A mogłabyś?
W odpowiedzi puściła walizkę i rzuciła mi się na szyje
-Pasuje? - spytała
-Tęskniłem – powiedziałem
Ona milczała.
-Powiedź, że ty też – uśmiechnąłem się
-Ja też – powiedziała. Zabrałem jej walizkę i pojechaliśmy taksówką do domu. W taksówce Patricia esemesowała, a ja bawiłem się jej włosami.
-Nudzi ci się, prawda? – spytała
-Troszeczkę… - uśmiechnąłem się

-Proszę – powiedziała Trudy wręczając mi kakao
-Dziękuje
-Nadal nie jesteś śpiący?
Pokiwałem przecząco głową
-I co ja mam teraz z tobą zrobić?
-Zabić?
-Nie wiesz, że nie odpowiada się pytaniem na pytanie?
Spojrzałem na nią z uśmiechem. Ona wiedziała, że to stały tekst mój i Gaduły.
-Teraz ty masz odpowiedzieć ‘Olej to’ – próbowała mnie rozweselić
-Olej to – uśmiechnąłem się. A teraz powinien być buziak. Posmutniałem.

Ola xD 

wtorek, 16 kwietnia 2013

by Ola xD

Hejka!
Dziś oglądałam 40 odc. 3 sezon z napisami PL.
A obiecałam sobie, że nie będę płakać.
No cóź, obiecanki-cacani (czy jak to się pisze)

Czy ma ktoś może pomysły do moich opowiadań?
Na serio, chętnie skorzystam, jeśli tylko mi się spodobają.
Możecie pisać, co chcielibyście, żeby wprowadzić
np. Powrót Niny i więcej fabinki
lub co byście chcieli zmienić
np. Jarę na Jeroy.
I właśnie...
Głownie skupiłam się na Eddiem.
Czy tak ma zostać, czy mam wprowadzić bardziej inne postacie:
np. Randki Jary lub Amfie
Co o tym myślicie?
Wszelkie uwagi piszcie pod komentarzem
Naprawdę, one wiele mi pomogą

Ola xD

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

no i zostałyśmy same...

tak więc stało się

Marzenko dlaczego odeszłaś?

teraz to ja i Ola mamy dalej prowadzić tego wspaniałego bloga

mam tylko jedną prośbę do Ciebie Marzenko

czy będziesz na 2 rocznicy bloga?

bo po prawdzie to ty go założyłaś i to ty jesteś jego oficjalną właścicielką

prosimy!!!!!!!!


PAPA:(


Klaudia:):(

Opowiadanie 8 by Ola xD

Hejka!
Mam jeszcze jeden...
Napisałam go już wcześniej..


Eddie:
I znów nie mogłem spać. Fabian już dawno smacznie spał. Chyba o czymś śnił, bo miał uśmiechniętą minę. Pewnie o Ninie. Spojrzałem na zegarek… 20 minut po północy. Wstałem i poszedłem do kuchni.
-Co ty robisz gwiazdko? – spytała Trudy. A niech to, akurat musiała mnie zauważyć
-Nie mogę spać – odpowiedziałem
-Och, gwiazdko – dotknęła mojego czoła – ty masz gorączkę
-Raczej w to wątpię. Czuję się dobrze
-To dlaczego nie możesz spać – spytała troskliwie – to przez złamane serce?
-Co?
-Wiem o wszystkim, co się dzieję w tym domu
‘Chyba jednak nie o wszystkim’ –pomyślałem. No… chyba, że wie, że mamy klub Sibuna, Victor jest zły, a pod domem kryją się tunele. Nie.. ona na pewno nie wie o wszystkim
-Patricia nie przyjechała, ale to nie przez ciebie
Ona zna dużo rzeczy o Patrici. Wartko było z nią pogadać.
-Tak myślisz? – spytałem
-Oczywiście
-Ale Trudy… Ja ją zraniłem – co ja gadam? Zwierzam się o 1 w nocy ze swoich problemów opiekunce – przynajmniej tak mi się zdaje
-Usiądź – powiedziała podając mi kubek kakao. Posłusznie zrobiłem co mi poleciła – Czasami ludzie popełniają błędy, a czasami..
-Do czego zmierzasz? – spytałem
-Że jeśli popełniłeś błąd, to musisz spróbować to naprawić
-Ym… Nie wiem, gdzie ona jest oraz nie mam się jak z nią skontaktować. Myślisz, że ją zraniłem?
-Nie wiem co jej zrobiłeś.
-Myślałem, że czego jej nie powiem, ona nadal będzie twarda
-Jesteś w błędzie. Patricię bardzo łatwo zranić, chodź nie widać tego po niej
-Tym razem jest inaczej. Rzuciła szkołę
-Gwiazdko, nie wiadomo, czy chodzi tu o ciebie.
-A jeśli tak? Przecież, jesteśmy dla niej jak rodzina, a ja ją tego pozbawiłem
-Eddie, nie wiem jak ci mam pomóc. Nie wiem, co się wtedy stało. Przecież w wakacje świetnie się dogadywaliście. Pamiętasz, jak urządziliście bitwę na poduszki w salonie…


 -Czyli, dzisiaj musimy spać tutaj. Nie wydaje ci się, że jest tu trochę za mało miejsca? Cóż.. najwyżej będziesz spać na podłodze – powiedziała Pat
-Dlaczego akurat ja? – oburzyłem się
-Amber ci tego nie daruje, jeśli się dowie, że kazałeś ‘dziewczynie’ spać na twardej powierzchni. Bądź dżentelmenem.
-Ee tam, zmieścimy się oboje  - zacząłem rozkładać łóżko – widzisz, rozłożone
-Brawo, złota rączko
-Hej – rzuciłem w nią poduszką niszcząc jej fryzurę
-Ej – rzuciła we mnie oddając mi
-ładnie to tak – spytałem, biorąc następną. I zaczęła się bitwa na poduszki.  Po kilku minutach cały salon był w pierzach. Patricia stała na łóżku, gdy bardzo mocno rzuciłem w nią poduszką. W wyniku tego Pat spadła z łóżka na podłogę.
-nic ci nie jest?– Spytałem podbiegając do niej. Ona za to walnęła mnie jaśkiem i spadłem koło niej.
-Wygrałam – krzyknęła – Należy mi się nagroda
W odpowiedzi pocałowałem ją.
-Hmm… może być – odparła
Wtedy do salonu weszła Trudy. Automatycznie wstaliśmy z ziemi.
-Co wy zrobiliście?
-Bitwę na poduszki, Eddie zaraz posprząta, prawda? – słodko powiedziała
-Oczywiście, idę po miotły – powiedziała Trudy i wyszła
-Dlaczego ja?
-Bo cię ładnie proszę?
-Nie wiesz, że nie odpowiada się pytaniem na pytanie?
-Olej to – powiedziała i pocałowała mnie w policzek.

- Albo gdy próbowaliście zrobić ciasto…

-Nie bądź na mnie zła – zacząłem
-Mam prawo być zła. Jak mogłeś podmienić mi moją odżywkę z wodą utlenioną. Mam teraz białe pasemko – prawie wykrzyczała
-Normalnie, wylałem odżywkę, a  w puste opakowanie wlałem wodę
-Ta.. dziękuje – rzekła ze sarkazmem
-Przynajmniej się do mnie odzywasz
-Mam przestać? Dobra
Milczeliśmy z 5 minut
-Mieliśmy chyba rozbić ciastko – zauważyłem. Gaduła wyciągnęła jajka, mąkę i margarynę.
-Masz – rzuciła mi je przed nos
-Możesz być odrobinę milsza? Przecież cię przeprosiłem
-Zniknął mi od tego biały włos na głowie?!
-Nie..
-Widzisz
-Okey.. Rozbijesz to jajko – spytałem, czytając przepis
-Z przyjemnością – odpowiedziała i jajko wylądowało na mojej głowie
-Dość! – rzuciłem przepis na blat i rzuciłem w jej włosy mąkę – teraz są bardziej białe. Pat nie dała za wygraną. Otworzyła margarynę i rzuciła mi ją na koszulkę.
-Ojć, przepraszam
-Znasz magiczne słowa? Nie muszę cię wysyłać do przedszkola – powiedziałem i wylałem jej czekoladowy sos na głowę – Brązowy pasuje do białego, nie ma za co.
Patricia za to wzięła dzbanek z mlekiem i wylała mi go na głowę.
-Powtarzasz się – zauważyłem
-A ty to nie?
Po kolejnych minutach Patrcia była cała w mące i sosie czekoladowym, a ja w mleku, mące i jajkach. Kuchnia nie wyglądała lepiej.
-Mam cię dość – powiedziała uśmiechając się
-Też cię kocham – powiedziałem i uśmiechnąłem się łobuziarsko
-Co wy zrobiliście? – krzyknęła Trudy, gdy weszła do kuchni
-Okazało się, że Eddie jednak nie umie robić ciasta. Idę się ogarnąć – powiedziała i tyle ją widziałem
-Nadal jest zła za ten kawał? – spytała mnie Trudy
-Troszeczkę – odpowiedziałem
-Więc .. teraz ty tu sprzątasz – powiedziała, zostawiając mnie samego

-Albo gdy…

THE END

Mam nadzieję, że będzie tak dużo komentarzy jak poprzednio ;D

Ola xD
  

Opowiadanie 7 by Ola xD


Eddie:
Wszyscy już wiedzą. Za niedługo zaczną się pytania: Dlaczego? I będę musiał odpowiadać. Przecież Amber mi tego nie daruje. Poszedłem się przejść. Stanąłem w tym miejscu jak dawniej…


-Co ty robisz? – spytała Patricia
-Chciałem cię wystraszyć
-I co? Myślałeś, że rzucę ci się w ramiona? Twój plan jednak zawiódł – powiedziała oschle
-Miałem taką nadzieję – uśmiechnąłem się. Patricię jednak to nie przekonało. Nadal miała zły grymas twarzy – Dlaczego taka jesteś?
-Jaka? – spytała
-Oschła. Nie cieszysz się, że spędzimy tydzień wakacji razem?
-Dlaczego mi nie powiedziałeś?
-Ale o czym?
-Że tu zostajesz
-I nawzajem
-Ja miałam powody
-Niby jakie?
Patricia milczała. Odwróciła się tyłem do mnie. Co ja miałem teraz zrobić? Przeprosić ją? Chyba nie miałem za co
-Słucham, mów, dalej – mówiłem
Ona jednak milczała. Więc odeszłam. Skryłem się jednak w krzakach i obserwowałem ją. Pat usiadła na trawie, była bardzo smutna i przygnębiona. Widziałem jak poleciała jej łza, którą zaraz wytarła. Dopiero po 10 minutach wstała i poszła przed siebie. Wiedziałem, że zmierza do Domu Anubisa.
-Proszę – powiedziałem, gdy podałem Trudy zakupy – zgodziła się?
-Powiedziała, że się zastanowi. Lepiej jej nie denerwuj. Jest dzisiaj nie w sosie
-Dobrze wiedzieć – powiedziałem. Włączyłem piosenki i położyłem się na kanapie. Potem gaduła zeszła na dół i wyłączyła mi muzykę.
-Ej! – krzyknąłem
-Chodź ze mną – powiedziała Oschle – i wyszła z Domu Anubisa
Zastanawiałem się przez chwilę, czy za nią iść, a gdy się w końcu zdecydowałem, musiałem za nią biec
-Hej, Gaduło, poczekaj – zawołałem, gdy dobiegłem – nie musimy się spieszyć.
Ona jednak nadal milczała. Może powinienem zastanowić się nad zmianą jej ksywki? Przyprowadziła mnie na ławkę. Tam.. było pięknie. Drzewa, kwiaty, śpiew ptaków. Usiadła na niej. Bez chwili wahania zrobiłem to samo.
-Więc.. –zacząłem. Popatrzyłem na nią niepewnie.
-Trudy mówiła, że masz dzielić ze mną pokój
-Jak się nie zgodzisz, mogę spać na kanapie
-Chyba nie mam innego wyboru
Próbowałem ją objąć, ale na marne
-Co się z tobą dziś dzieje? Zachowujesz się inaczej
-Nie zrozumiesz mnie
-Daj mi szansę
-Nie, Eddie, nie chce o tym gadać - wstała
-Chce ci tylko pomóc – podszedłem do niej
-Nie musisz. Dziękuje.
-Wow. Znasz magiczne słowa? – uśmiechnąłem się. Chciałem trochę rozładować napięcie – Zaczynałem w to wątpić. Może znasz jeszcze jedno. Takie co rymuje się z…. repraszam?
-Nie mam cię za co przepraszać – uśmiechnęła i oburzyła się.
-Ach tak, a kto tu mnie ignoruje – spytałem. Miałem zamiar się z nią troszkę podrażnić
-Nie ignoruje cię – uśmiechnęła się bardziej – to ty mnie zostawiłeś, skunksie
-Naprawdę – podszedłem do niej bliżej – Nie pamiętam nic takiego Gaduło
-Ależ tak było – próbowała zachować powagę, ale jej to nie wyszło, dlatego zaczęliśmy się razem śmiać . Podszedłem do niej jeszcze bliżej.
-Więc, masz mi jeszcze coś do powiedzenia? – spytała
-A ty?
-Nie wiesz, że nie odpowiada się pytaniem na pytanie?
-Olej to – powiedziałem i pocałowałem ją. Po pocałunku uśmiechnęła się delikatnie i…


-Eddie.. – wyrwał mnie z zamyśleń Fabian.
-Co ty tu robisz? – spytałem
-Szukam cię od piętnastu minut. Nie mówiłeś mi, że ty i Patricia…
-Chciałem tego uniknąć – przerwałem mu.
-To nie możliwe. Dlaczego nic nie powiedziałeś?
-Mówiłem ci, nie chce o tym gadać. Czy myślisz, że ona rzuciła szkołę przeze mnie?
-Trudno powiedzieć. Ona nie miała jeszcze chłopaka
Popaczyłem na niego pytająco
-Nie mówiła ci?
-Wiem, że się nie całowała, ale, że nie miała nigdy chłopaka? Przecież ona jest… - Przerwałem
-No, dokończ, jaka jest?
-Nawet w przedszkolu? Ani w podstawówce. Nie przechodziła żadnych pierwszych miłości?
-Z tego co mi wiadomo, to nie
Zrobiło mi się jej żal. Byłem jej pierwszym chłopakiem, a potraktowałem ją jak… Nawet nie chce tego mówić.
-Wracamy? – Spytał Fabian
-Wracamy – powiedziałem i poszliśmy w kierunku Domu.

Czekam na komentarze + Zapraszam do zadawania pytań postaciom

Ola xD 

Pożegnanie na zawsze....

Hej :*
To mój ostatni post na tym blogu!! Definitywnie!

Kocham Was! Każdą i Każdego z osobna. 

Byliście ze mną od początku :D
Cieszę się, że jesteście dalej!

Olu, Klaudio  - zaopiekujcie się tym blogiem jak należy... proszę... :)


Pozdrawiam Was wszystkich....i może do zobaczenia....
:D


Marzena :*

Ps. Zapraszam na moje inne blogi :)

niedziela, 14 kwietnia 2013

i znowu od nowa okej?

zaczynamy od nowa ludzie!(znowu:)

więc tym razem piszę 4 sezon od momentu gdzie 3 sezon się skończył:)

miłego czytania:)


J; ok to co robimy teraz?

Al; ja mam pomysł...Fabian to takie nasze wynagrodzenie za tą książkę w tamtym roku:)

J; to my zaraz wracamy:)(wychodzą za dom i wracają z Niną na ramionach)

N; jezu Alfie i Jerome naskarżę Joy i Willow!

J/Al; a ty skąd to wiesz?

N; ja? ja wiem wszystko! a teraz na ziemię!

J; bo co?

N; EDDIE!!!!!!!!!!!!!!!!!

E; co?

N; mógłbyś?

E; co? a tak jasne(łaskocze chłopaków Nina wyskakuje w górę i ląduje na ziemi)

N; JEROME I ALFIE!( podchodzi do nich powoli a oni się cofają)

Al; czy ktoś to nagrywa? wściekła Nina to będzie hit tego tysiąclecia!

E; spokój! Nina jest tu ktoś kto ma na to większą ochotę i ty również:)

N;...FABIAN!(przytulają się)

F; gdzie cię mi zabrali?(całuje ją we włosy)

N; potem ci powiem ale jeszcze jedno teraz Amber by powiedziała...

A; OOOO jakie to słodkie!

N; no mówię..i widzisz Amber klasa ekonomiczna wcale nie jest taka zła nie?

A; może być:)

F; Nino mogę cię prosić na stronę?

N; em..jasne :)

F; Nino...ja...

N; no wyduś to z siebie:)

F; nie umiem inaczej żyć...
myślałem że może kiedys mi przejdzie ale...to ty jesteś moją jedyną wybraną...przepraszam(całuje Ninę)

N; a mogę wiedzieć za co ty mnie właściwie przepraszasz?

F; myślałem że już mnie nie chcesz bo zerwałaś ze mną przez list i...

N; co? jaki list? nie wiem o czym mówisz:)

F; no ten list...(wyciąga)

N; ale ja nie pisałam do ciebie żadnego listu! i to nie moje pismo...Victor...to na pewno on...wtedy jak mnie porwał...

F; CO ZROBIŁ!!!!!!!!!!!!!!!!???????????????????(wszyscy się na niego patrzą)

N; ciszej!

F; czy Eddie o tym wie?

N; oczywiście że nie...jak by wiedział to by nie dał ci tego listu prawda?

F; w sumie racja...

N; a co do listu...nie wyobrażam sobie żebym mogła zerwać(zarzuca mu ręce na szyję) z tak wspaniałym chłopakiem(przybliża się do niego) przez list czy telefon...to niedorzeczne

F; tak też myślałem że to nie w twoim stylu(całują się)

W: JEST!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

N/F; haha:)




no więc to pierwsza część 4 sezonu:)



PAPA:)


Klaudia:)

piątek, 12 kwietnia 2013

Opowiadanie 6 by Ola xD


Witam,
Po pierwsze… To już koniec. Koniec HOA. Zaczęłam płakać zanim w ogóle zaczął się film. Gdy się skończył też płakała. Cały czas lecą mi łzy. No ale dobra…

Zapraszam na opowiadanie

Fabian:
Co? – pomyślałem. Ale.. jak to? Szybko odsunąłem się i poszedłem do mojego pokoju. Jak to? Victor chce odnaleźć Ninę? Czyli… pewnie coś jej grozi. Dlatego Eddie nie może spać, w końcu jest jej Osirionem.

Eddie:
Fabian nerwowo chodził po pokoju.
-Ymm.. Eddie. To co mówiłeś rano.. Czy.. masz przeczucie… że to chodziło o Ninę
Spojrzałem na niego pytająco.
-No nie ogarniam jeszcze twoich ‘zdolności’
-Nic nie szkodzi, ja też nie – odrzekłem – Coś się stało?
-Musimy reaktywować Sibunę – powiedział – powiem Alfiemu i Amber – i wyszedł z pokoju.

Eddie:
O północy poszliśmy na strych. Mi tam pasowało i tak nie mogłem (znów) zasnąć. Jednak spojrzenie Amber mnie przerażało.
-Więc, Victor szuka wybranej? – spytała Amber
-Tak
-I mamy odnowić Sibunę, aby go.. powstrzymać? – niedowierzał Alfie – nie wydaje ci się to trochę dziwne
-W jakim sensie? – zapytałem
-Przecież Victor wie, że Nina jest wybraną – powiedziała Amber
-Ale nie wie, gdzie obecnie się znajduje a ja nie wiem po co im jest potrzebna, więc  my to odkryjemy – wytłumaczył Fabian
-Ale bez Niny i Patrici!? – Wykrzyczała Amber
-Cicho – powiedział Fabian
Amber cały czas się na mnie patrzyła. Pewnie za tą akcję na obiedzie. Ale ja naprawdę tego nie chciałem.
-Więc jutro idziemy do gabinety RFS. Może tam znajdziemy coś pożytecznego. Sibuna? – spytał podnosząc rękę
-Sibuna – odpowiedzieliśmy razem

Eddie:
 Następnego dnia poszliśmy do gabinetu tego RFS. Wow, to było.. zdumiewające. Powinienem przywyknąć do takich rzeczy.
-A więc szukamy jakiś książek o wybranej – rzekł Fabian
I szukaliśmy. A więc  tak… Nuda.. nuda…. Nuda… O to jest.. nie, nuda.
-Ile już tu jesteśmy? – spytałem. Nie chciało mi się szukać książek. Teraz od tego jest Internet
-Dokładnie za minutę, będzie minuta trzydzieści – powiedział spokojnie Fabian.
-Mam coś! – krzyknął Alfie. Wszyscy do niego podbiegliśmy
-A więc? – spytał Fabian
-RFS zapisał w pamiętniku przepis na Naleśniki.
-Alfie czy ty możesz nie myśleć o jedzeniu – Odezwała się Amber
Ja z Fabianem wróciliśmy do szukania książek
-Myślisz, że RFS widział kosmitów?
-Alfie! – krzyknęła Amber – to nie jest śmieszne
-Ludzie, uspokójcie się, to jest bardzo ważne – powiedziałem
-Od kiedy zacząłeś się tak interesować zagadkami? – spytał Alfie
-Od kiedy nie mogę spać – powiedziałem, zabierając się do przeczytania książki.
Potem poszliśmy na lekcje. Na obiedzie znów się zaczęła Gatka o Pat. Czy oni kiedyś z tym skończą. Rozumiem, nie ma jej, to nie koniec świata, przynajmniej nowi nie zostaną oblani.
-Eddie, a ty co o tym sądzisz? – spytała Mara
-Ymm…. Co? – spytałem. Nie wsłuchiwałem się w ich rozmowę
-Co myślisz o zrezygnowaniu szkoły przez Pat? – Nie mogli sobie tego darować.
-Ja.. nic nie myślę. – O.. Może taka im odpowiedź starczy.
-Ale jak to nic? Powinieneś się martwić, w końcu to twoja dziewczyna – zaczęła Amber
-Nie do końca – cicho szepnąłem. Jednak wszyscy to usłyszeli
-Jak to nie do końca!? – Krzyczała Amber – O co ci chodzi? Eddie gadaj, masz mi tu wszystko opowiedzieć…
-Zerwaliśmy.. ok – rzekłem w poszedłem do swojego pokoju.

Fabian:
W jadalni nastąpiła cisza.
-Ale jak to? – niedowierzała Amber – tworzą taką świetną parę
-Tworzyli – poprawiła ją Mara
-Ale nie martwicie się – zaczęła Amber – operacje Peddie czas zacząć. Jeszcze mi kiedyś za to podziękują.
-Tylko Amber – mówiła Joy – my nie wiemy, gdzie ona jest.

THE END
I jak? Podobało wam się?
Mogę wam powiedzieć, że myślę nad tym, jak wprowadzić Pat do moich opowiadań.

Zapraszam do zadawania pytań postaciom.

Ola xD

czwartek, 11 kwietnia 2013

Opowiadanie 5 by Ola xD

Hejka!
Ymm.. Wczoraj ryczałam na odcinku. Dosłownie. Gdy Eddie mówił wszystkie te rzeczy Patrici... Nie mogłam nie płakać. A potem ten całus:
To jest... takie słodkie <333

A mina KT na ich pocałunek:
Byłam przeszczęśliwa.
A potem co zrobił Eddie?
Krzyknął do KT: 'Teraz'
Odepchnął Pat i pobiegł do strożówki.
Zaczęłam płakać jeszcze bardziej, tym razem nie ze szczęścia.
Jak on mógł ją zostawić?!
Zachował się jak dupek!
Przez niego, teraz Pat jest jeszcze bardziej wredna. 
A przecież ona już zaczynała wszystko.. odczuwać
Bo jeśli by tak nie było to chyba by go nie pocałowała.
Ja tu zaraz zeświruję!

No dobra, koniec tego, może czas na opowiadanie:

Wspomnienie Eddiego:
Wszedłem do salonu. Wszyscy już pojechali. No bo, kto by był pierwszego dnia wakacji w szkole z internacie? Ja miałem zostać jeszcze parę dni z ojcem, a potem wrócić do stanów.  
-Trudy, Sweet prosi żebym przyniósł mu.. - przerwałem, gdy zobaczyłem Patricię leżącą na kanapie, słuchającą muzyki. 
-Ymm.. Hej - powiedziałem
Spojrzała na mnie, nerwowo ściągnęła słuchawki i wstała z wypoczynku. Widziałem, że nie wie co powiedzieć. 
-Co tu robisz? - spytała
-Miałem zamiar zapytać cię o to samo. Wczoraj miałaś wyjechać. Nawet się z tobą żegnałem. Więc..
-Pierwsza spytałam
-Zostaje parę dni u ojca, a potem wylatuję do stanów, więc...
Widziałem, że.. jest jakaś inna. Ona za to siadła spowrotem na kanapę i lekko spuściła głowę na dół.
-Bo wiesz... Nie mogłam jechać do domu, bo... nie będę ci tłumaczyć. 
To wymówka, czy prawda? Chciałem ją spytać, ale bałem się, że na mnie naskoczy.
-Okey..
Na szczęście Trudy weszła do salonu. 
-Oh, Eddie, co tu robisz?
-Sweet kazał mi przenieść 'Papiery w sprawie okresu letniego', mówił, że będziesz wiedziała o co chodzi. 
-Oczywiście, chodź za mną.
No to co miałem zrobić. Patricia poszła na górę, a ja z papierami wracałem do gabinetu mojego taty. Wszedłem, podałem mu papiery:
-Wiedziałeś? - spytałem
-Ale o czym?
-Wiedziałeś, że Patricia jest jeszcze w Domu Anubisa?
-Oczywiście, panna Wiliam....
-Patricia - przerwałem mu - to jest Patricia. 
-Eddison...
-Jestem Eddie - prawie wykrzyczałem
-Dobrze, więc, panna Wiliamso..
Miałem zamiar mu przerwać, ale wiedziałem, że dziś nic nie wskuram
-Panna Williamson zostaje jeszcze tydzień z powodów mi nieznanych
-Teraz to już wiem. Dlaczego mi nie powiedziałeś?
-Nie wiedziałem, że to dla ciebie ważne
-Okey, więc.. Co ona tu będzie robić?
-Odpoczywać? A co innego? Przecież są wakacje. Nie zmuszę jej do nauki letniej, chociaż to by jej się sprzydało, tak samo jak tobie
-Nie, nie ma takiej opcji. Słuchaj, ja wiem, że mieliśmy ten okres wakacji spędzić razem, ale widzę, że ty tu masz na razie dużo roboty. Czy ja mógłbym....
-Chcesz zamieszkać w Domu Anubisa?
Pokiwałem głową.
-No.. dobrze, ale spytaj Trudy
-Ona mi pozwoli - powiedziałem i wyszedłem z jego gabinetu.
Wziąłem walizkę i poszedłem do Domu Anubisa. Patrici nie było na dole. Powoli.. prawie się zakradając wszedłem do kuchni.
-Ymm... Trudy
-Tak?
-Mógłbym tu zamieszkać?
Widać, że była zdziwiona tym pytaniem.
-A pan Sweet..
-Pozwolił, to jak?
-Oczywiście, przecież ci tego nie zabronię. 
-Dziękuje
Już miałem iść do swojego pokoju, ale Trudy mnie powstrzymała
-Ale spytaj się Patrici
-Dlaczego?
-Musiała by cię przyjąć do swojego pokoju, albo będziesz spał na kanapie. W pozostałych pokojach jest remont.
-A nie możesz ty?
-Eddie..
-Proszę
-No dobrze, a teraz idź do sklepu i kup mi przyprawy - powiedziała, dając mi jakąś karteczkę. Wyszedłem, wracając zobaczyłem Patricię. Podszełem do niej powoli i odwróciłem. Chciałem ją przestraszyć, ale mi nie wyszło.
-Co ty wyprawiasz? - spytała

Teraźniejszość:
Właśnie stałem w tym miejscu. Ale.. Ja miałem iść do Sweeta. Szybko dostałem się do jego gabinetu.
-Edison..
-Eddie - powiedziałem. I znów się zacznie
-Więc.. Urwałeś się dzisiaj ze szkoły
-Ja... I tak nie zrozumiesz. Daj mi tą karę i zostaw mnie w spokoju
-Masz dzisiaj zły humor. To przez odejście panny Williamson?
Nie miałem dziś siły sprzeczać się z nim. Może to przez ten sześcio-godzinny spacer i nieprzespaną noc?
-Nie chce o tym gadać. To.. jaką mam karę?
-Pierwszy dzień szkoły, a ty już..
-Tak, rozumiem, proszę, pozbądźmy się tej całej gatki jaki to jestem i przejdźmy do kary
-A więc.. W pierwszy tydzień ty masz dyżur w kuchni Domu Anubisa
-Ok. - wstałem. Nawet nie tak strasznie. Już miałem wyjść, gdy mój ojciec zawołał:
-Nie chcesz o tym porozmawiać? - Dokładnie wiedziałem o co mu chodzi. O Patricię. Teraz jestem prawie pewnym, że moja matka wszystko mu wygadała.
-Nie - odrzekłem i ruszyłem do Domu Anubisa.Nie wiem, czy jednak dobrze zrobiłem. Gdy wszedłem do salonu na obiad zaczęła się gatka o Pat.
-Dajcie już spokój. Pewnie gdzieś uciekła, bo chce być w centrum zainteresowania, jak to Patricia - powiedziałem. Wszyscy zaraz na mnie spojrzeli. O nie, oni mnie znienawidzą. Co ja zrobiłem? Przecież wcale tak nie myślę. To wszystko przez tę nieprzespaną noc. Od razu wstałem i poszedłem do mojego pokoju.  Zaraz za mną wpadł Fabian:
-Serio tak myślisz?
-Nie, skąd, Ja po prostu... Nie chce o tym gadać, ok?
-Jasne, w końcu, to twoja dziewczyna - powiedział i wyszedł. Oni nic nie wiedzą. A ja nie chcę o tym mówić. Może dlatego nie przyjechała. Ale.. ona kochała tą szkołę. Nie mogła jej rzucić przezemnie. A jeśli tak, to ja.. naprawdę musiałem ją skrzywdzić. Jestem idiotą, który nie zna się na uczuciach. 

Fabian:
Właśnie miałem zamiar iść do Amber, gdy Victor gadał do Corbiera. Przykucnąłem prze drzwiach, aby słyszeć ich rozmowę.
-Już niedługo Corbier.. Moje poszukiwania się zaczną... Wiesz co się wtedy stanie? Ona ma wielką moc... A nawet o tym nie wie... Znajdę ją. Znajdę Wybraną.

THE END 

I jak wam się podoba?
Następny za dużo komentarzy.

Zapraszam was też do zadawania pytań postaciom.


Ola xD 

JUŻ JEST!

witam na szybko

ponieważ już idę do szkoły to taka szybka notka

jest już teledysk Magdy Welc




PAPA:)




Klaudia

środa, 10 kwietnia 2013

Opowiadanie 4 by Ola xD


Hejka!
Jestem Chora!
Jaki plus?
Nie byłam w szkole ;D
Minusy:
Źle się czuje, więc od razu przepraszam, jeśli scenariusz nie wyjdzie.

Zapraszam was serdecznie na 'Rozmowa z postacią' - nowa zakładka

Eddie:
Przyjechała do szkoły nowa nauczycielka. Skąś tam. Zbytnio nie uważałem, byłem zajęty nad myśleniem o czym innym – głownie o niej. Moje zamyślenia przerwał mój ojciec który przyszedł i powiedział:
-Mam dla was wieści. Obawiam się, że niektórzy wezmą je za złe wieści – powiedział, patrząc przede wszystkim na mnie – Otóż… panna Williamson...
Czy on naprawdę musi o niej mówić nazwiskiem? Tyle razy mu tłumaczyłem, że Patricia jest o wiele ładniej, ale ona stwierdził, że panna Williamson jest bardziej dostojnie, czy jakoś tak.
-Co z nią? - spytała Joy. Ona była chyba naprawdę ześwirowana na jej punkcie. Nie odbierała tylko telefonu. Nie mogła. Gdyby wiedziała, co się tak naprawdę stało..
-Zrezygnowała z naszej szkoły. - dokończył mój ojciec. Cały czas miał smutną minę i patrzył się na mnie. Ach tak, on chyba o niczym nie wie, albo gorzej, moja matka wszystko mu wygadała. Musiałem jej powiedzieć mniej więcej prawdę. O mało mnie nie zabiła. Troszczyła się bardziej o nią niż o mnie. 'Eddie, Patricia jest naszym gościem, musisz to zrozumieć' Zawsze tak powtarzała. Przynajmniej ona mówiła na nią Patricia. Wtedy Gaduła zawsze się uśmiechała. Ona ma taki piękny uśmiech. Robiłem wszystko by była szczęśliwa... No dobra.. próbowałem. Zbytnio mi to nie wychodziło... Byłem tak zamyślony, że nie usłyszałem taj całej gatki typu: Ona nie mogła. Co jej jest? Nie wydaje wam się to dziwne? itp... Mój ojciec zaraz ewakuował się. Na reszcie zmądrzał. Też bym tak zrobił na jego miejscu. Nauczycielka - w końcu doszłem do wniosku, że to 'Aschley Stewart' - próbowała uciszyć całą klasę. Na marne. Gdy zadzwonił dzwonek wszyscy zebrali się w sali teatralnej i zaczęli rozmawiać o Patrici. Idąc w ślady mego ojca, szybko się ewakuowałem. Wyszedłem na dwór i poszedłem do lasu. Pamiętam... Jak w pierwszy dzień Wakacji - Pat musiała zostać jeszcze w DA z nieznanych mi powodów - przyprowadziła mnie na tą ławkę. Usiadłem na niej i od razu zaczęły wracać wspomnienia. Jak ja ich czasami nie cierpię. Wstałem i przeszedłem się. Z każdy krok kojarzył mi się z nią. Dlaczego? Dopiero potem przybiegł do mnie Fabian. 
-Gdzieś ty się włóczył? - spytał
-Co? Skończyła się już przerwa?
-Przerwa? Stary, zakochałeś się czy... Sory, nie powinienem, miałeś prawo się zamyślić. Nikt nie wie, dlaczego ona.. 
-Rozumiem, więc..?
-Skończyliśmy lekcje pół godziny temu
-Chcesz mi powiedzieć, że byłem tu 6 godzin?
-Ja nie wiem co robiłeś, ale Sweet cię szuka i lepiej się pospiesz
-Jasne - odrzekłem i wyruszyłem w kierunku szkoły.
Super. Nie to, że wszystko mi się przypomniało i wszystko mnie prześladuje to jeszcze będę musiał odbyć pogadankę ze swoim ojcem. Po prostu... wymarzony dzień. 

I jak?
Może być?
Czekam na komentarze!
A i proszę, zadawajcie pytania postacią w nowej zakładce, ok?
Im więcej będzie pytań, tym dłuższy będzie kolejny scenariusz ;D

Ola xD 


wtorek, 9 kwietnia 2013

Opowiadanie 3 + 'Rozmowa z postacią'


Amber:
A tam Eddie siedział na łóżku i słuchał muzyki. W sumie... czego ja się spodziewałam. 


Eddie:
Amber weszła do pokoju bez pukania. Typowe... Nie miałem zamiaru ściągać słuchawek. Troszkę ściszyłem, żebym mógł ją słyszeć. Muszę wiedzieć, na co jej nie odpowiem. A ona wołała i wołała. Blondynka. Chodziło, jej o Pat. 
-To twoja dziewczyna... Widziałeś ją ostatni raz. 
Oh, gdyby Amber tylko znała prawdę gadała by całkowicie inaczej. W końcu zauważyła, że jej wołania nic nie wskórają i wyszła. Sukces! Jednak chwila spokoju nie trwała długo - a mogła by. Do pokoju wlazł Fabian (kolejny, który nie puka, ale że to jego pokój, usprawiedliwia to go). I znów..
-Patricia nie wróciła ..... Nie dzwoniła przypadkiem do ciebie.... Nie wiesz może co jej jest.... 
Na szczęście Victor wykrzyczał swój tekst o 'szpilce', więc Fabian poszedł spać. Ja jednak nie mogłem tego zrobić. Coś mi nie dawało spokojnie spać od... ponad dwóch tygodni. Na prawdę, jeśli dłużej to potrwa będę musiał skorzystać z pomocy specjalisty. Jednak (na szczęście) po trzech godzinach bitwie z łóżkiem i poduszką zasnąłem - kolejny sukces. Moje szczęście nie trwało długo. O 6 obudziłem się, pomimo Wielkiego zmęczenia przez wielkie 'W' Na prawdę, będę musiał iść do tego specjalisty. Co ja miałem robić o 6 rano? Włączyłem piosenkę. Trafiłem na 'jej playlistę'. Pomimo wszystkiego jest ona nadal w moim telefonie. Powinienem ją usunąć? Nie potrafię.. 


Joy:
Nie mogę spać. Naprawdę myślałam, że Patrcia tu będzie. Nie odzywała się odkąd wyjechała do Ameryki. A miała mi wszytko opowiedzieć. Spojrzałam na zegarek - 6:30. Dobra, i tak już nie usnę. Wstałam.
"Po prostu super" - pomyślałam patrząc na pustą szklankę. Wzięłam ją do ręki i cichutko zeszłam na dół. Ominęłam spokojnie gabinet Victora - chrapał w najlepsze. Dlaczego on nie może spać w łóżku jak każdy normalny człowiek? Ach tak, zapomniałam, on nie jest normalnym człowiekiem. Powinien się kiedyś udać do Psychologa, prawdopodobnie to by mu pomogło. Weszłam do kuchni,  a tam....



I teraz miałam zamiar skończyć. 
Ale - nie wiem dlaczego - pomyślałam, że chyba fajnie by wam było, gdybym napisała jeszcze jeden, co? Najwyżej to wy będziecie odpowiadać za moje wyniki w nauce. 



Joy:
Weszłam do kuchni, a tam cała kuchnia była... ymm.. jakby to powiedzieć  jakby przeszło przez nią tornado? Tak, to dobre określenie. Po chwili 'wstrząsu' zauważyłam Eddiego. O której on wstał? Trzeba to gdzieś zapisać, to może się więcej nie powtórzyć. 
-Ymm, Eddie, co.. co ty robisz? - w końcu spytałam 
- Śniadanie, nie widać?
Pokiwałam głową i nalałam sobie wody. Wróciłam na górę. (Victor tym razem już nie chrapał) 

Eddie:
Gdy Trudy weszła do Kuchni.. Nie umiem tego opisać. Na szczęście ubiegło mi to płazem i Trudy posprzątała cały Bajzel. Mnie wysłała do sklepu. Idą ulicą znów miałem to dziwne uczucie. Jakby.. jakby ktoś potrzebował pomocy? Nie wiem. Dopiero dochodząc do domu oprzytomniałem i stwierdziłem, że to może coś z Niną. W końcu.. jestem jest Osirionem. Wpadłem do domu, odłożyłem siatki i w mig zabrałem Amber i Fabiana do naszego pokoju.
-O co ci chodzi? A właśnie.. wczoraj tu byłam. Ale ty pewnie o tym nie wiesz… - zaczęła nawijać Amber
-Wiem – przerwałem jej
-Serio? ładnie to nie odpowiadać. Ja się tu martwię a ty co? – krzyczała
-Amber, uspokój się! – krzyknąłem
-Co ty sobie wyobrażasz? Nie krzycz na mnie!
-To ty tu.. Dobra, nieważne zapomnij
-Nie zapomnę…
-Zapomnij, Mam jakieś dziwne.. przeczucia
-Ymm, co? – Zaciekawił mnie Fabian
-Nie mogłem w nocy spać
-To nie powód, żebyś marnował mi śniadanie – rzekła Amber. Jest bardzo zdenerwowana zniknięciem Patrici.
-Myślisz, że to ma związek z tym, że jesteś Osirionem – powiedział Fabian. Mądry.
-A jeśli to coś z Niną? – zaczęła panikować Amber
-Zadzwonisz do niej? – spytałem
-Jasne – powiedziała i wyszła.

Eddie:
Amber wróciła. Po 15 minutach. Jeszcze powiedziała, że to krótko. Stwierdziła, że wszystko w porządku i nie ma powodów do obaw. To dlaczego niby ja się tak.. zachowuje? Przecież nigdy mi się to nie zdarzyło. Amber zasugerowała wizytę u specjalisty, machnęła swoimi blong włosami i wyszła do szkoły – prawdopodobnie z Alfiem. Przyjechała do szkoły nowa nauczycielka. Skąś tam. Zbytnio nie uważałem, byłem zajęty nad myśleniem o czym innym – głownie o niej. Moje zamyślenia przerwał mój ojciec który przyszedł i powiedział:
-Mam dla was wieści. Obawiam się, że niektórzy wezmą je za złe wieści – powiedział, patrząc przede wszystkim na mnie – Otóż…

I KONIEC!
I jak? Podobało się?

Mam jeszcze jedną sprawę. Chcielibyście, abym założyła taką zakładkę 'Rozmowa z postacią'?
Oczywiście z postaciami w tym opowiadaniu (Prawdopodobnie nie będę już pisać scenariusz)
Moglibyście zadawać tam pytania do bohaterów. Więc jak?

Czekam na komentarze 

Ola xD